14. Powroty [3/6]

3 0 0
                                    

Harry został wypuszczony ze skrzydła szpitalnego dopiero w dniu uczty pożegnalnej. W międzyczasie Alex znalazła parę razy chwilę, by przemknąć się do niego, mimo czujności szkolnej pielęgniarki. Zresztą, miała wrażenie, że pani Pomfrey nieco przymyka oko na jej odwiedziny.
- Wtedy, w tej komnacie... - odezwał się w pewnym momencie Harry, podczas gdy Alex wybierała żółte fasolki z pudełka stojącego wśród prezentów na szpitalnym stoliku. Liczyła, że będą cytrynowe, ale na razie trafiła tylko na smak sików, kanarków oraz banana. - Ja cię usłyszałem. Choć nic nie mówiłaś. To znaczy, nie usłyszałem tylko...
- Wyczułeś moje emocje, mój nastrój - odparła spokojnie Alex. - Też nad tym myślałam, Harry. To chyba normalne, skoro jesteśmy rodzeństwem. Dorastaliśmy osobno, ale łączy nas szczególna więź. Wygląda na to, że będzie się robić coraz silniejsza. A przynajmniej mam taką nadzieję - dodała, rozgryzając kolejną fasolkę. Ta w końcu była cytrynowa.
- Czy ty też...? - Nie wiedział, jak ubrać to w słowa.
Alex skinęła głową.
- Wiedziałam, że zdobyłeś Kamień, Harry. Nie wiedziałam jak, nie wiedziałam kiedy, ale miałam poczucie, że rozwiązałeś ten problem. Po prostu wiedziałam. - Wzruszyła ramionami. - Myślę, że po prostu w jakiś sposób współdzielimy emocje. - Zerknęła na niego z ukosa. - Przeszkadza ci to?
Harry zawahał się odrobinę.
- Nie. Po prostu dziwię się, skąd to wiesz. Jesteś dużo mądrzejsza od kogokolwiek kogo znam, Alex. No, przynajmniej w naszym wieku.
- Nie jestem mądra. - Pokręciła głową. - No, dobra. Trochę jestem... Ale to, o czym mówisz, to raczej... po prostu przywykłam do patrzenia na świat z boku. Jakby moje życie nie do końca należało do mnie. Rozumiesz?
- Nie. - Harry pokręcił głową, po czym oboje zaczęli się śmiać. - Myślę, że Voldemort popełnił poważny błąd, nie doceniając cię - dodał poważniej. - Jesteś naprawdę dobrą czarownicą, Alex.
Dziewczynka zagryzła wargę i zamyśliła się, przetaczając między palcami ostatnią żółtą fasolkę. Nie była pewna, czy chce trzymać to w tajemnicy przed Harrym, ale ostatecznie nie zdecydowała się, by powiedzieć mu o swoim darze. To była sprawa pomiędzy nią a profesor McGonagall. I Dumbledorem, oczywiście.
Harry najwyraźniej nic nie zauważył, więc póki nie poruszał tego tematu, Alex nie czuła wyrzutów sumienia, że go okłamuje. Jeśli zapyta... jeśli zapyta, to mu powie. W końcu musieli trzymać się razem. Tak, jak powiedział centaur.
A jeśli chodzi o zaklęcie Dementia Maxima... Cóż. Jego działanie z dnia na dzień słabło, więc nie było sensu o tym wspominać. Ludzie już nie reagowali zdziwieniem, gdy przedstawiano ją jako siostrę Harry'ego. Wszystko było dobrze.
Szkoda tylko, że teraz nie mieli się widzieć przez całe dwa miesiące.

Walcz o to, co kochaszWhere stories live. Discover now