Śnieg

19 1 0
                                    




Jak paproch pierza anielskich skrzydeł
Kołysa się pod znakiem oschłego dyrygenta

Jak księżyc roniąc oszroniałe łzy
Okrywa zabójczym czystym milczeniem

Jak rozpruty skrawek absolutu
Lustr kryjący złość zjaw

Le jardin | Moje wierszeWhere stories live. Discover now