Płomień

8 1 0
                                    

Była to najbardziej zajadła relacja,
Ogrzewająca i mrożąca do szpiku kości,
Bez cienia miłej finezji wiosny tonacja,
Żłobiona w zamrozie i w szklanej czerwoności.

Oni nigdy się nie polubili.

Oni uznali, że należą do siebie, że przysługują sobie,
Zatem mogli albo kochać, albo żywić wstręt,
Ostrzy w spiekocie, w chłodzie, lecz nigdy w powabie,
Posłusznie podduszani przez soczystej żarliwości natręt.

Le jardin | Moje wierszeWhere stories live. Discover now