Była to najbardziej zajadła relacja,
Ogrzewająca i mrożąca do szpiku kości,
Bez cienia miłej finezji wiosny tonacja,
Żłobiona w zamrozie i w szklanej czerwoności.Oni nigdy się nie polubili.
Oni uznali, że należą do siebie, że przysługują sobie,
Zatem mogli albo kochać, albo żywić wstręt,
Ostrzy w spiekocie, w chłodzie, lecz nigdy w powabie,
Posłusznie podduszani przez soczystej żarliwości natręt.
![](https://img.wattpad.com/cover/323990141-288-k406952.jpg)
YOU ARE READING
Le jardin | Moje wiersze
PoetryWitaj w ogrodzie kwiatów melancholii, cierni miłości i rosy duchowości. Teksty, sentencje, wiersze.