Kołysze nami jak wodą, jak ogniem,
wznieca, wyżera, topi niby spokojem.
Bywa animuszem i trawiącym pożarem,
bywa niewzruszona i tęsknicą deszczem.
Każe zapominać nas we wspomnieniach,
każe niepamięci miejsce nam odnaleźć w snach.
Dźgamy ją raz po raz, błagamy by odeszła hen,
skryła się, pozostawiła po sobie stosy próchen.
Ale ona uparta, z miłości wrogość czyni,
a my trochę skorzy buntownicy przeciw zwyciężyni.
![](https://img.wattpad.com/cover/323990141-288-k406952.jpg)
CZYTASZ
Le jardin | Moje wiersze
PoetryWitaj w ogrodzie kwiatów melancholii, cierni miłości i rosy duchowości. Teksty, sentencje, wiersze.