6

16.6K 557 159
                                    


Pov Paula

Podczas śniadania już go nie prowokowałam tylko jadłam normalnie, nie miałam ochoty na kolejnego siniaka. Poza tym doszłam do wniosku, że jeśli chce od niego odejść to muszę zdobyć jego zaufanie.

- Wychodzę, powinienem wrócić za kilka godzin - oznajmił dopijając swoją kawę. A ja musiałam się powstrzymać by nie uśmiechnąć się z radości.

- Zostaje sama? - Roześmiał się na moje słowa.

- No jeszcze taki głupi to nie jestem, Liam będzie cię pilnował - odrazu mój humor się pogorszył. - Jeśli będziesz się źle zachowywać to pozwoliłem mu by cię związał i zakneblował.

- Już go nie lubię - mruknęłam dokańczając jeść moją kanapkę.

On ustał za moimi plecami i pocałował mnie w kark.

- Bądź grzeczna - powiedział i wyszedł. A ja wzięłam sobie kolejną kanapkę, przez ostatnie niejedzenie byłam bardzo głodna. A dzięki temu, że nie ma Harry'ego to mogę sobie zjeść w spokoju. 

Po skończonym posiłku zdecydowałam się pozwiedzać dom, skoro mam tu jeszcze trochę pobyć to dobrze by było gdybym znała każdy kąt.

Zwiedzanie domu zajęło mi prawie godzinę, był naprawdę ogromny. Trzech pokoi w ogóle nie udało mi się otworzyć. Podejrzewałam, że musi on trzymać jakieś dziwne, a może nawet niebezpieczne rzeczy, bo nigdy nie uwierzę, że on jest uczciwym człowiekiem. Tacy nie kupują innych ludzi.

- Szukasz czegoś? - Usłyszałam głos za sobą. Aż podskoczyłam ze strachu.

Odwróciłam się i zobaczyłam tego chłopaka co wcześniej, on chyba nazywał się Liam.

- Nie, tylko się rozglądam - powiedziałam zgodnie z prawdą.

- Dla swojego dobra, lepiej nie próbuj uciekać i przestań go denerwować.

- Łatwo ci mówić, to ja zostałam kupiona, potraktowana jak rzecz i to jeszcze mój własny brat mnie sprzedał - jak tylko sobie o tym przypominałam to ogarniała mnie złość i rozpacz.

- Pogódź się ze swoim losem, bo już go nie zmienisz. A jeśli będziesz się buntować to tylko pogorszysz swoją sytuację.

- A co będzie ze mną jak się mu znudzę? - Spytałam jak odchodził.

- Wylądujesz w rzece z podciętym gardłem - no to teraz boję się jeszcze bardziej niż wcześniej.

***

Nie czułam się tu dobrze, ale już wolałam tu być niż umrzeć. Byłam za młoda na śmierć. A poza tym to kto normalny chciałby umierać w wieku szesnastu lat? Nikt.

Zdecydowałam więc, że postaram się go nie wkurzać i być dla niego miła, ale nie ulegać mu całkowicie, bo na to, to też nie mogę sobie pozwolić. A co do mojej ucieczki to muszę ją jeszcze bardzo dokładnie przemyśleć, nie mogę popełnić nawet najmniejszego błędu, bo to by mnie pewnie kosztowało życie.

Nagle drzwi się otworzyły i zobaczyłam Harry'ego. Na jego twarzy widniał uśmiech co oznaczało, że miał dobry humor.

- Cieszę się, że byłaś grzeczna - przytulił mnie do siebie. - Jak to się nie zmieni to będziesz dostawała więcej swobody.

Chciał mnie pocałować w usta, ale odwróciłam głowę.

- To za wcześnie, rozumiem - tym razem cmoknął mój policzek.


Następny we wtorek lub środę.

Jesteś mojaWhere stories live. Discover now