18

12.1K 432 61
                                    

Pov Paula

Po prostu pociągnęłam za spust. I spodziewałam się dźwięku wystrzału, lecz takiego nie było. Najwyraźniej broń była nienaładowana.

Harry chwycił moje ramiona i popchnął mnie tak, że leżałam płasko na łóżku. Usiadł na mnie okrakiem i głośno się roześmiał.

- Naprawdę jesteś głupia jeśli myślałaś, że zostawię nabitą broń pod twoim nosem. Samobójcą to ja nigdy nie byłem - wierciłam się pod nim. Źle się czułam z tym, że on praktycznie siedział na mnie.

- No zabij mnie wreszcie! - Krzyknęłam. Zdawałam sobie sprawę z tego, że za to co zrobiłam to czeka mnie tylko jedna kara, a mianowicie śmierć.

- Nie tak szybko skarbie - pogładził ręką moją szczękę. - Ja wcale nie chce cię zabijać. Straciłbym wtedy moją ślicznotkę. I kogo ja bym mógł przytulać i całować - on wcale nie wyglądał na zdenerwowanego. Tak jakby wcale go nie obeszło to, że chciałam by umarł.

- Jeśli znowu zamierzasz mnie gwałcić to wiedz, że wolę umrzeć. Nie zniosę tego kolejny raz - po moich policzkach zaczęły spływać łzy.  Na samo wspomnienie tej straszliwej chwili nie mogłam powstrzymać płaczu.

- Zamknij wreszcie te swoje ponętne usteczka i zacznij mnie słuchać - zatkał mi ręką usta. - Mam dla ciebie pewną propozycję, a mianowicie jeśli teraz sama z siebie mnie pocałujesz i przestaniesz się na mnie dąsać. To co kochanie, zgadzasz się?

Zabrał dłoń z moich ust.

Odpowiedź na to pytanie była prosta, nawet nie musiałam się zastanawiać.

- Nie - wolałabym po stokroć zostać pobita niż z własnej woli pocałować te jego ohydne wargi.

- Okej, twój wybór - włożył swoją rękę w moje majtki. Za wszelką cenę próbowałam ją stamtąd wyciągnąć, ale nijak mi to nie wychodziło.

Nie chciałam by mnie dotykał i to jeszcze tam. Nadal zdarzało mi się jeszcze odczuwać w tamtych okolicach ból.

- Harry, błagam przestań - powiedziałam płaczliwym głosem.

- Dałem ci dwie możliwości, w każdej chwili możesz zmienić zdanie - jego wstrętne wargi przyssały się do mojej szyi.

Ja nie mogłam już znieść tej tortury, więc zdecydowałam przystać na jego propozycję.

- Okej, zgadzam się na wszystko, ale proszę przestań - jak to usłyszał to na chwilę zaprzestał swoich działań. Wyjął także rękę z moich majtek.

- No to działaj - zachęcił mnie. Ja z ogromną niechęcią i obrzydzeniem dotknęłam jego usta moimi. Jak najszybciej się tylko dało cofnęłam się do tyłu.

On tylko się roześmiał.

- Paula, rozumiem, że jesteś młoda i niedoświadczona, ale chyba wiesz, że nie tak wygląda prawdziwy pocałunek. A ja chce porządnego buziaka - przymknęłam na chwilę oczy z rozpaczy. Czy mu jest tak trudno zrozumieć, że ja nie chce mieć z nim żadnego kontaktu?

- To może jutro - chciałam chociaż na trochę odwlec ten nieprzyjemny moment.

- Nie - odpowiedział twardo.

Ze łzami w oczach nachyliłam się w jego stronę i pocałowałam jego usta. Nie był to jakiś namiętny buziak, ale miałam nadzieję, że go uzna.

- Niech już będzie. Tylko radzę ci byś jutro była radosna i miła dla mnie - odłożył pistolet do szafki i zgasił światło.

A ja położyłam się spać, jutro czeka mnie ciężki dzień.



Jesteś mojaWhere stories live. Discover now