8

16.2K 511 50
                                    

Pov Paula

To już dziesięć dni, tyle jestem u Harry'ego. W można powiedzieć obcym zupełnie dla  mnie miejscu. Harry był dla mnie miły, zdarzył mu się jeden wybuch gniewu, ale powoli zaczynam się uczyć go nie prowokować, chociaż narazie trudno mi to idzie.

Siedziałam na łóżku i szukałam czegoś ciekawego w telewizji, miałam jeszcze do dyspozycji laptop, ale bez internetu. Do telefonu także nie mam dostępu, Harry twierdził, że nie ma do mnie aż takiego zaufania.

Nagle poczułam jak ktoś zasłania mi oczy ręką.

- Zgadnij kim jestem? - Spytał Harry, poznałam go po głosie. A tak poza tym to nie mógł to być nikt inny.

- Harry nie wygłupiaj się - zabrał dłoń z moje twarzy i usadowił się obok mnie.

- Mam do ciebie jedno ważne pytanie. Jesteś dziewicą? - Ostatnie dwa słowa szepnął mi do ucha.

- Nie - skłamałam, liczyłam na to, że jak usłyszy taką odpowiedź to da mi spokój. Nie byłam jeszcze gotowa na seks. Było dla mnie dużo za wcześnie.

Wyraz jego twarzy trochę mnie martwił. Patrzył w jedno miejsce jak zahipnotyzowany. Bałam się do niego coś powiedzieć i nawet poruszyć.

Po chwili jednak otrząsnął się z tego swojego transu i dziwnie na mnie popatrzył.

- Skoro tak - chwycił mnie boleśnie za ramiona i przycisnął do materaca. Nie zważając na nic ściągnął moje ubrania drąc je przy okazji.

- Harry przestań - chciałam go uspokoić i powiedzieć mu prawdę, bo wychodzi na to, że to kłamstwo nie było najlepszym rozwiązaniem. Lecz to na niego nie działało. On był jak w jakimś amoku. Nic do niego nie docierało.

Prawdziwy strach jednak ogarnął mnie wtedy gdy on pozbył się swoich bokserek. Był nagi, tak samo jak ja.

- Już nikt inny cię nigdy nie tknie - powiedział i w tej samej chwili poczułam rozdzierający ból w środku.
W całym swoim życiu nie czułam czegoś tak potwornego, łzy same lały się strumieniami z moich oczu. Nie wiedząc czemu Harry także zastygł w bezruchu. - Dlaczego skłamałaś? - Jego głos znowu był delikatny. I jeśli można było to tak nazwać czuły.

Swoimi palcami zaczął drażnić moją łecztaczkę, a jego usta składały delikatne pocałunki na mojej szyi.

- Gdybym wiedział to przenigdy bym cię tak nie potraktował. A teraz się rozluźnij piękna.

Ja nie potrafiłam zrobić tego co on mi kazał, pomimo faktu, że jego rękę pięściła moje czułem miejsce, a usta całowały mnie po szyi i biuście. Ostatkiem sił starałam się by nie wybuchnąć głośnym niekontrolowanym płaczem.

- Nie chce, zostaw już mnie - mój oddech przyśpieszył. On to zauważył i powoli, ale niestety także boleśnie opuścił moje ciała. Następnie owinął mnie cienkim kocem i przytulił.

- Przepraszam - szepnął. - Nie chciałem cię skrzywdzić - pocałował mnie w czoło, a jego ręka znalazła się na moim brzuchu. Zataczał na nim powolne koliste ruchy.

Może to i działało odrobinę kojąco, ale sam fakt, że on jest tak blisko mnie sprawiał, że prawie trzęsłam się ze strachu. Bałam się bardziej niż wtedy gdy obudziłam się całkowicie zdezoriętowana w tym obcym domu.

- Zostaw mnie samą - to było jedyne czego w obecnej chwili chciałam.

- Nie skarbie, zrobiłem ci krzywdę, więc teraz muszę ci to wynagrodzić.

Przymknęłam oczy by choć trochę powstrzymać łzy.

Tak bardzo pragnęłam wrócić do domu.


Następnego możecie się najwcześniej spodziewać w czwartek, no chyba, że będę miała duże zajęć to wtedy w piątek.

Jesteś mojaOù les histoires vivent. Découvrez maintenant