53

8.6K 363 52
                                    

Pov Paula

- A mogę odmówić? - wcale nie uśmiechała mi się koncepcja seksu z nim. Ogromnie się tego bałam.

- Nie - odpowiedział krótko. Po jego twarzy nie było można zbytnio rozpoznać emocji. Nie miałam pojęcia jakby zareagował gdybym powiedziała nie.

- A co będzie jak się nie zgodzę?

- Uduszę cię - powiedział mi głosem pozbawionym wszelkich emocji. A do mnie jak dotarły jego słowa to moje ciało zaczęło się bez kontrolowanie trząść.

On to chyba zauważył, bo położył rękę na moim ramieniu i powoli je głaskał.

- Nie bój się skarbie, przecież ja tylko tak żartowałem. Nie zrobię ci krzywdy - zmusił mnie bym oparła głowę o jego klatkę piersiową. Z ogromnym trudem powstrzymywałam się przed wybuchnięciem płaczem.

- Nie żartuj tak więcej - pocałował mnie w włosy.

- Okej, ale musisz mi dać szansę. Kocham cię, ale coraz trudniej jest mi się powstrzymać. A teraz potraktowałbym cię bardzo delikatnie - chwycił w rękę moją szczękę i nakierował moją twarz tak bym spojrzała mu prosto w oczy. - To jak będziesz mi się sprzeciwiać czy nie?

Znałam go już na tyle dobrze, że wiedziałam, iż obojętnie jaka będzie moja odpowiedź to i tak skończy się na seksie. A nie chciałam pozwolić by mnie zmuszał, niech jak już ma to zrobić to niech mnie nie gwałci.

- Nie - szepnęłam cicho.

- Doskonała decyzja skarbie - złapał za brzeg mojej koszulki, chwilę się nią pojawił, a następnie jednym ruchem ręki ją ze mnie ściągnął. Następnie pozbył się mojego stanika. Później zdjął że mnie czarne leginsy wraz z majtkami.

Następnie położył się obok mnie.

- Chcę byś teraz ty mnie rozebrała - cicho westchnęłam, ale i tak zabrałam się za ściąganie jego ciuchów. Nie zastanawiałam się zbytnio nad tym robiłam to tak by jak najszybciej mieć to z głowy.

- Skończyłam - uśmiechnął się i posadził mnie na swoim brzuchu.

- Doskonale skarbie, a teraz zadbamy o to byś znowu nie zaszła w ciążę - wyciągnął rękę i i wyjął z szuflady pewne opakowanie. I chyba wiedziałam co się w nim znajdowało.

- No to załóż to i będzie po sprawie.

- O nie kotek. To ty to zrobisz - podał mi pudełko.

- Zapomnij! - chciałam z niego zejść, ale on mi na to nie pozwolił i położył swoje dłonie na moich biodrach.

- Musisz się oswoić z moim ciałem tak jak ja to robię z twoim. I nie chcę słyszeć żadnych dyskusji - bardzo niechętnie wzięłam do ręki to opakowanie i wyjęłam z niego prezerwatywę. Następnie ją mu założyłam. Zrobiłam to prawie na oślep, bo starłam się tam nie patrzeć.

- Mam jeszcze urodziny, a będę zaraz przez ciebie cierpieć z bólu - mruknęłam prawie, że pod nosem.

- Nie marudź już tak, sprawię, że będzie ci przyjemnie - aż miałam ochotę roześmiać się na jego słowa.

- Ta już na pewno - wcale mu nie wierzyłam.  Ciekawe jak on by się czuł gdyby ktoś wsadził w niego coś tak wielkiego.

Przewrócił nas tak, że to on nade mną górował.

- Za chwilę poczujesz się ze mną jak w niebie - wymruczał mi do ucha i jego rękę powędrowała między moje uda.

Jesteś mojaWhere stories live. Discover now