40

9.9K 417 73
                                    


Pov Harry

Byłem wprost wściekły na Paulę, mogłem zrozumieć te jej wszystkie humorki, ale zdrady to ja nigdy nie tolerowałem, a ona odważyła się zrobić to pod moim nosem.

Nie bawiłem się z nią, mocno ściskałem jej szyję. Usta były lekko rozchylone tak jakby próbowała łapać powietrze. Byłem pewien, że odebrałem jej możliwość oddychania.

- Harry błagam, przestań - jej głos był taki słaby. Jej malutkie ręce próbowały odciągnąć moje z jej szyi. Jednak nie wychodziło jej to, nie miała tyle siły co ja.

- Teraz to naprawdę mnie zraniłaś - nagle jej oczy się zamknęły, a ciało zrobiło się wiotkie. Zabrałem ręce, a ona upadła na podłogę.

Kucnąłem obok niej i przyłożyłem dłoń do jej szyi miała słaby puls i oddech powrócił. Nic mie zagrażało jej życiu.
 
Zaczęło mnie zastanawiać to czemu ona jest taka słaba. Nie mogła oddychać raptem półtora, dwie minuty.

Zostawiłem ją na podłodze i poszedłem zająć się Horanem teraz on musi ponieść konsekwencje tego co odważył się zrobić. Został zamknięty przez pracowników w specjalnym pomieszczeniu, w którym trzymałem tych, których zamierzałem pozbawiać życia.  A to właśnie miało się stać z tym idiotą.

Jak przekroczyłem próg pokoju to zauważyłem, że jest dość mocno pobity.

I dobrze, powinien dostać jak najwięcej bólu ile się tylko da.

- Kiedy zdążyliście to wszystko obmyśleć? - Spytałem, bo z tego co kojarzę to oni rozmawiali tylko przez moment.

- Jak dowiedziałem się od Zayna czemu ona tu jest, to postanowiłem ją uwolnić. Zawsze ją kochałem - jak usłyszałem ostatnie zdanie to nie wytrzymałem i z całej swojej siły przywaliłem mu w mordę.

- Ona teraz jest moja, nie masz prawa nawet na nią spojrzeć. A ty odważyłeś się ją pocałować.

- Musiałem wykorzystać okazję, że była zdezorientowana. Nigdy by mi na to nie pozwoliła - jak dotarły do mnie te słowa to poczułem jeszcze większą wściekłość. Czyżbym prawie zabił Paulę bez powodu?

- Chciała byś ją całował - wycedziłem przez zęby. Ledwo panowałem nad sobą, miałem ogromną ochotę go zamordować.

- Nie wiem, zrobiłem to z zaskoczenia - miałem już dość tej konwersacji, więc jeszcze kilka razy mu przyłożyłem. Odpuściłem gdy stracił przytomność. Musiałem teraz zająć się moim słoneczkiem, które znowu skrzywdziłem.

Jak wróciłem do salonu to ona nadal tam leżała. Przykucnąłem obok niej i wziąłem ją na ręce i zaniosłem do naszego pokoju. Następnie usiadłem obok niej i chwyciłem jej rączkę. 

No i znowu będzie się mnie bała. Nie mam pojęcia co zrobić by kolejny raz mi wybaczyła. Teraz to już na pewno nie pozwoli mi się dotknąć, choć zaczynałem być na dobrej drodze by ją przekonać do siebie.

Po kolejnych dziesięciu minutach ona nadal nie odzyskała przytomności. Zaczęło mnie to naprawdę martwić. Lecz na szczęście po jakichś dwóch minutach Paula zaczęła powoli otwierać oczka.

Można było powiedzieć, że była pół świadoma. Miała lekko otwarte oczy, ale nie ruszała się ani nic nie powiedziała. A ja zastanawiałem się czy to przypadkiem nie lepiej, w końcu wolę jej milczenie niż znowu miałaby mówić jak to mnie nie znosi.

Jesteś mojaحيث تعيش القصص. اكتشف الآن