72

7.5K 331 29
                                    


Pov Paula

Pomimo faktu, że nadal nie czułam się najlepiej to i tak postanowiłam wstać z łóżka i się ogarnąć. Dziś miał przyjechać Zayn, a ja musiałam mu uświadomić parę spraw, oczywiście chciałam to zrobić sama bez pomocy Harry'ego. Sama musiałam to rozwiązać. 

Po około trzech godzinach przyszedł do mnie Harry.  Już nawet się domyślam co chce mi przekazać.

- Twój brat już jest - oznajmił i usiadł obok mnie. - Chcesz żebym był przy tobie?

- Nie trzeba, poradzę sobie - jego obecność i tak pewnie tylko by mi przeszkadzała.

- Na pewno? - kiwnęłam potwierdzająco głową. - Okej, ale jeśli on cię w jakiś sposób skrzywdzi to go zabiję.

Przewróciłam oczami na jego słowa, ta jego opiekuńczość jest naprawdę uciążliwa. I to coraz bardziej.

- Dobrze tylko zawołaj go już - Harry nic mi już nie odpowiedział tylko wstał i wyszedł. Po jakichś dwóch minutach pojawił się i Zayn. Wstałam, podeszłam do niego i zrobiłam coś na co już od dawna miałam ochotę, a mianowicie spoliczkowałam go i to jak najmocniej tylko potrafiłam. Aż jego głowa odleciała na bok.

- No widzę, że już lepiej się czujesz - mruknął.

- Jak mogłeś mnie zostawić z tym wariatem - warknęłam do niego. Chodziło mi o Louisa.

- Przecież nic ci nie zrobił, a poza tym to był tylko stan przejściowy. Miałem cię od niego zabrać - powiedział na swoją obronę, ale ja wcale mu nie wierzyłam.

- I gdzie byś mnie zabrał, przecież nie do domu.

- Jasne, że nie - przeszedł się po pokoju i usiadł w czarnym fotelu. Podeszłam do niego.

- O czym ty mówisz - złapał mnie za rękę i pociągnął tak, że byłam zmuszona usiąść mu na kolanach.

- Niall chciał się tobą zająć - byłam mocno zaskoczona tym co powiedział. Byłam prawie pewna, że po tym jak mnie pocałował to Harry go zabił, ale najwidoczniej się pomyliłam.

- Ale jak mu udało się stąd uciec? - no szczerze wątpiłam, że został wypuszczony.

- Przy odrobinie szczęścia wykiwał pracowników Stylesa. I wtedy przyszedł do mnie. Bardzo się o ciebie bał.

- I słusznie, przez to, że mnie pocałował Harry prawie mnie zabił.

- On nadal chce ci pomóc i ja też - Zayn ściszył swój głos. Najwyraźniej bał się, że Harry może nas podsłuchiwać.

- Co chcesz przez to powiedzieć - no cóż muszę przyznać, że zaciekawiło mnie to co oznajmił. I chciałam poznać szczegóły.

- Że jeśli tylko zechcesz siostrzyczko to pomogę co się uwolnić od tego potwora przez, którego tak cierpisz - pogłaskał mnie po policzku. To co mi zaproponował było dość dziwne. Zayn zawsze dbał tylko o siebie, a jeżeli pomógłby mi w ucieczce to naraziłby się na olbrzymie niebezpieczeństwo.

- A co ty będziesz z tego miał - musiał mieć w tym jakiś interes. Nie mogło być inaczej.

- Kocham cię siostrzyczko i jak się dowiedziałem, że prawie umarłaś to zrozumiałem, że popełniłem ogromny błąd oddając cię Harry'emu. I właśnie chce go naprawić.

Aż miałam ochotę się roześmiać na jego słowa. W żadne mu nie wierzyłam.

- Gdyby cię tak dobrze nie znała to może uwierzyłabym w te twoje bajeczki.

- Ja tylko chcę twojego dobra. I jaka jest twoja odpowiedź, uciekasz czy zostajesz tutaj?


A co do tego kolejnego opowiadania to pojawi się w grudniu i wybrałam opcję numer dwa. Dokonałam tam trochę zmian co prawie zawsze robię gdy zaczynam pisać.

Jesteś mojaDonde viven las historias. Descúbrelo ahora