91

6.6K 313 37
                                    


Pov Paula

Byłam ogromnie wściekła na Harry'ego. Przez jego głupotę jego stan może się pogorszyć, a także narobił mi więcej pracy, bo to oczywiście ja będę musiała znaleźć inną osobę, która się zajmie jego ćwiczeniami. A z jego charakterem to łatwe nie będzie by ktoś z nim wytrzymał. Sama się sobie dziwię, że jeszcze z nim nie oszalałam.

- Jesteś skończonym idiotą! - krzyknęłam na niego.

- I tak od początku mi się nie podobała dobrze, że sama odeszła. Nie musieliśmy jej zwalniać - on oczywiście nie rozumiał powagi sytuacji. Sądził, że jak na chwilę przerwie rehabilitację to nic się nie stanie. - A poza tym to najlepiej by było gdybyś trochę się poduczyła i sama zaczęła ze mną ćwiczyć.

Wiedziałam, że on jest głupi, ale nie podejrzewałam, że aż tak. Ludzie latami się tego wszystkiego uczą, a on myślał, że w kilka dni się tego wszystkiego nauczę. Najpewniej tylko pogorszyłabym jego stan.

- Nie mam kwalifikacji ani cierpliwości do ciebie. I chcę cię poinformować, że spróbuję znależć kogoś na szybko, ale jeśli znowu zrobisz coś przez co ta osoba odejdzie to chyba cię zamorduje - oznajmiłam mu patrząc w oczy. Liczyłam na to, że serio weźmie moje słowa i zacznie się jakoś zachowywać.

- Nie zrobisz tego, sama mówiłaś, że mnie kochasz - zakomunikował mi z uśmiechem na ustach. Jego pewność siebie była ogromnie irytująca.

- Tak, ale to nie zmienia faktu, że nikt nie potrafi mnie tak zdenerwować jak ty - nachyliłam się nad nim, a on wykorzystał okazję i mnie dość namiętnie pocałował.

- Wiem kochanie - przyznał mi rację.

- Zachowujesz się jak dziecko - powiedziałam do niego.

- Tylko, że to ty mi przyłożyłaś jak zajadłem ci trochę czekolady.

- To była moja ulubiona - zakomunikowałam na moją obronę. - I doskonale wiem, że zrobiłeś to specjalnie.

- Wcale nie, a ty jesteś dziś wyjątkowo marudna - posadził mnie obok siebie. - Przestań się ciągle denerwować. Jesteś jeszcze dzieckiem i nie możesz się ciągle czymś zamartwiać. Ja jestem dorosły i naprawdę potrafię o siebie zadbać.

- Wątpię - chciałam jeszcze coś powiedzieć, ale zakrył mi usta dłonią.

- Nie pozwolę byś się rozchorowała przeze mnie. Bardzo chcę chodzić, ale ty jesteś ważniejsza - aż mi się cieplej zrobiło w środku jak to usłyszałam. To było miłe uczucie jak się wiedziało, że ktoś cię kocha.

***

Siedziałam w salonie przed laptopem i przeglądałam ogłoszenia. Miałam nadzieję, że w miarę szybko uda mi się załatwić zastępstwo za rehabilitantkę. Niestety to nie było takie proste jak Harry'emu się na początku wydawało. Kogoś z tak wielkim doświadczeniem jak ona miała to już nie znajdę to było pewne.

Nagle usłyszałam głośne trzaśnięcie drzwiami. Trochę mnie to zaniepokoiło, bo wszyscy pracownicy byli poza domem. Byłam tylko z Harry'm, który pracował na górze.

Po chwili zobaczyłam, kogoś kogo naprawdę się nie spodziewałam, a mianowicie mojego brata.


Następny w piątek i mam do was jedno pytanie. Która z kar których Harry dał Pauli wydawała się najostrzejsza i dlaczego.


Jesteś mojaDonde viven las historias. Descúbrelo ahora