76

7.3K 307 47
                                    


Pov Harry

Od dwóch dni jestem praktycznie przykuty do tego cholernego łóżka i Paula skrupulatnie pilnowała żebym nie opuszczał pokoju. Nie sądziłem, że aż tak się tym przejmie, lecz jest jeden olbrzimi plus tego wszystkiego. Stała się dla mnie miła i bardzo opiekuńcza. Ciągle przy mnie siedzi i dotrzymuje mi towarzystwa. Inaczej to bym chyba zwariował, nigdy nie byłem przywiązany do bezczynności.

- Już jestem - krzyknęła wbiegając do pokoju. W ramach wyjątku pozwoliłem jej pojechać na zakupy z Liam'em. Oczywiście najpierw dałem mu instrukcje, że ma ją pilnować jak oka w głowie. I dodatkowo uprzedziłem co mu zrobię jak mu ucieknie.

- To dobrze słoneczko - wyciągnęła owoce i słodycze i torby.

- Resztę zaniosłam do kuchni, ale mam teraz ochotę na coś słodkiego i uznałam, że ty też - podała mi paczkę ciastek z kremem orzechowym.

Chociaż dobrze, że ten idiota mi nie zalecił jakiejś drakońskiej diety i znając Paulę dokładnie by jej się trzymała.

Położyła się na łóżku i weszła pod mój koc. Automatycznie objąłem ją ramieniem, a ona się we mnie wtuliła. Jej ciało było zimne co najpewniej spowodowane było niską temperaturą na dworze. Miałem ją zabrać po cieplejsze ubrania, ale wtedy została postrzelona, a później to już nie miałem do tego głowy. Będę musiał się tym zająć w najbliższym czasie.

- Zimno ci skarbie - ręką chwyciłem jej szczękę i nakierowałem ją tak by spojrzała mi w oczy.

- Troszkę - mocniej ją do siebie przytuliłem. Chciałem chociaż odrobinę ją ogrzać.

- Za tydzień wybierzemy się na zakupy, nie chcę byś się rozchorowała - złożyłem pocałunek na jej czole.

- Za dwa. Musisz teraz dużo odpoczywać - na moje usta wkradł się uśmiech. Zajmowała się mną tak jakby naprawdę mnie kochała. Lecz nawet jeśli naprawdę się we mnie zakochała to mogę się założyć, że próbowałaby się wypierać tego uczucia. To by było dla niej o wiele za szybko.

- Zobaczymy, wyjazd do galerii handlowej nie należy do bardzo męczących zajęć ani stresujących. A i jest jeszcze jedna rzecz, którą chciałbym zrobić i sądzę, że ona by mi bardzo pomogła.

- A jaka? - spytała z ciekawością.

- Dziecko. Chciałbym mieć ślicznego maluszka podobnego do ciebie - jestem już w takim wieku, że najwyższy czas by spłodzić dziecko. Nie mam nawet dużych wymagać względem tego, będę się cieszył zarówno z chłopca i dziewczynki.

- Harry dziecko to nie jest rzecz. I uważam, że nie jesteśmy na nie gotowi - powiedziała i się ode mnie odsunęła.

- Paula ja mam prawie dwadzieścia osiem lat, więc mogę cię zapewnić, że jestem już gotowy na dziecko. Nie musimy już z tym czekać - oplotłem lewe ramię wokół jej bioder i przyciągnąłem ją do siebie. Korzystając z tego, że była zaskoczona moim wcześniejszym ruchem wpiłem się w jej słodziutkie usteczka. Na początku całowałem ją delikatnie, później mój pocałunek stał się bardziej zdecydowany. Delikatnie ją popchnąłem by opadła na poduszki. Dopiero gdy moje dłonie powędrowały pod jej bluzkę. Oprzytomniała i odepchnęła moje ręce.

- Nie możemy - wydyszała. Choć jej usta mówiły jedno to ja doskonale wiedziałem, że ciało domaga się czegoś zupełnie innego.

- Wyłącz myślenie i zacznij czerpać przyjemność.

Pov Paula

Nie miałam pojęcia czemu, ale coś naprawdę pchało mnie w ramiona Harry'ego. Jakaś niewytłumaczalna siła sprawiała, że pragnęłam dotyku i pocałunków Stylesa. Wcześniej też tak miałam, ale nie było to takie intensywne i łatwo udawało mi się je odganiać. Teraz jednak tak nie było. Powstrzymywało mnie jedynie to, że to mogłoby zaszkodzić Harry'emu. A tego teraz nie chciałam.

- Nawet gdybym chciała to nie możemy, twoje serce mogłoby tego nie wytrzymać - tyle się zmieniło przez te kilka miesięcy. Kiedyś osobiście próbowałam zastrzelić Harry'ego, a teraz nawet postanowiłam odłożyć moją ucieczkę. Bałam się, że to mogłoby go zabić.

- Nic mi lepiej nie zrobi niż ty - kolejny raz go odepchnęłam i szybko podniosłam się z pozycji leżącej. Nie było potrzeby dalej go kusić.

- Ale - chciał coś powiedzieć, lecz ja wepchnęłam mu dwa fioletowe winogrona do ust.

- Nie chce słyszeć od ciebie ani jednego słowa protestu. Jesteś chory i musisz stosować się do zaleceń lekarza.


Dziś znowu trochę dłuższy i nadal nie mogę uwierzyć, że moje opowiadanie osiągnęło pierwsze miejsce w Fanfiction.

Jesteś mojaWo Geschichten leben. Entdecke jetzt