46

9.2K 364 53
                                    


Pov Paula

Nie rozumiałam tej paniki Harry'ego, przecież to dobrze, że dostałam okresu. Była to już najwyższa pora. Dotknęłam swoich spodni, lecz to co później zobaczyłam wprost mnie przeraziło, na mojej dłoni były wyraźne czerwone plamy. Zawsze moje miesiączki były dość obfite, ale nigdy nie, aż tak bardzo.

- Kochanie, a nie spóźniał ci się przypadkiem okres? - nie byłam w stanie mu już czegoś odpowiedzieć, więc jedynie kiwnęłam głową. - Jasna cholera czemu tego nie zauważyłem? - sam do siebie skierował to pytanie. A ja sama zaczęłam się zastanawiać czy to możliwe, że mogę być z nim w ciąży, albo byłam.

- Co robimy? - muszę przyznać iż miałam całkowitą pustkę w głowie, liczyłam jedynie na to, że Harry zdecyduje coś sensownego. I to w miarę szybko.

- Jedziemy do szpitala - chwycił moją dłoń i pociągnął mnie do drzwi.

***

Na miejscu okazało się, że jednak poroniłam. Dziecko miało sześć tygodni, więc Harry zrobił mi je podczas ostatniego gwałtu. Lekarz powiedział Harry'emu, że dziecko po prostu było zbyt słabe i umarło. Sądzę, że było to spowodowane tym co ostatnio zafundował mi Styles. Dziwi mnie jedynie to, dlaczego to nastąpiło tak późno.

- Smutno ci? - Spytał jak przez dłuższą chwilę się nie odzywałam. Tak naprawdę to ciężko mi było określić swoje emocję. Nie zdążyłam się przyzwyczaić do tego dziecka, więc jego utrata mocno mnie nie bolała.

- Trochę - ta odpowiedź wydała mi się najlepsza.

- Mi też, ale nie ma co popadać w rozpacz. Będziemy mieli dzieci, ale dopiero później - ulżyło mi jak to powiedział. Bałam się, że oznajmi mi iż nie nadaję się nawet do urodzenia dziecka.

- Chcę już wrócić do domu - teraz to Hiszpania będzie mi się o wiele gorzej kojarzyć niż Francja. Chyba już nigdy nie zdecyduję się na żadną wycieczkę.

- Powinnaś zostać jeszcze ze dwa dni.

- Nie, wszystko będzie mi o tym przypominać. Proszę cię zrób coś byśmy już dziś byli w domu - doskonale wiem, że to czego chciałam nie było proste, ale on był w stanie tego dokonać.

- Postaram się - zakomunikował i wyszedł, a ja zaczęłam się już podnosić, byłam pewna, że za chwilę wróci z informacją, że wracamy do domu.

***

Po opuszczeniu szpitala tylko na moment wstąpiliśmy do hotelu po rzeczy i chwilę później mieliśmy już samolot. Przez całą trasę marzyłam jedynie o tym by znaleźć się w łóżku, móc zasnąć i wyłączyć myślenie, tego właśnie najbardziej potrzebowałam.

Gdy już byliśmy na miejscu to od razu poszłam do pokoju Harry'ego. Tam wskoczyłam pod koc, nie zdejmowałam nawet ubrań jedynie ściągnęłam z nóg buty. Nie miałam nawet siły podejść do okna i zaciągnąć rolety. Po kilku minutach mojego minimalnego odpoczynku usłyszałam dźwięk otwierających się drzwi. Nie odwracałam się, bo to mógł być jedynie Harry.

Nic nie powiedział tylko położył się obok mnie. Objął mnie swoim ramieniem.

- Kocham cię Paula - gwałtownie odwróciłam się w jego stronę.

Odkąd tylko tu przyjechałam to nigdy nie powiedział mi tych dwóch słów. Zawsze twierdził, że jestem jego własnością. Nie mówił o żadnych uczuciach względem mnie.

- Naprawdę tak myślisz czy tylko chcesz żebym się lepiej poczuła?


Jesteś mojaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz