90

6.2K 322 25
                                    


Pov Paula

- Kochasz mnie? - doskonale znałam odpowiedź na to pytanie. Lecz bałam się powiedzieć mu to tak wprost. Nabrałby wtedy większej pewności siebie i mógłby stać się nie do wytrzymania.

- Bardzo cię lubię - miałam wielką nadzieję, że jednak uzna tą odpowiedź i da mi spokój.

- To, to ja akurat wiem, ale chcę wiedzieć czy mnie kochasz. Tak, czy nie? - cicho westchnęłam. teraz już nie miałam innego wyjścia niż powiedzenie mu prawdy. W obecnej sytuacji kłamstwo nawet nie wchodziło w grę. Mógłby się przez to załamać.

- Jasne, że cię kocham, nie wiem jak w ogóle mogłeś pomyśleć, że jest inaczej?

- Nigdy mi tego nie powiedziałaś, sądziłem, że jesteś dla mnie miła tylko po to bym już więcej cię nie bił.

- Jakbym nic do ciebie nie czuła to mógłbyś mnie nawet zabić, a nie okazywałabym ci uczuć, przecież wiesz jak było wcześniej - powiedziałam szczerze. Gdybym było inaczej to od razu byłabym dla niego milsza.

- Okej, ale nie wspominajmy już o tym co było kiedyś, bo mam ochotę sam sobie przyłożyć za to co ci wcześniej robiłem, nie raz mogłaś przeze mnie umrzeć - położył ręce na moich biodrach i mocno mnie przytulił. - Nie mam pojęcia co bym zrobił gdyby coś ci się stało, oszalałbym chyba.

***

Siedziałam w salonie i oglądałam telewizję, nie miałam nic innego do roboty, Harry w tym samym czasie miał rehabilitację w przeznaczonym do tego pokoju. Wiele razy namawiał mnie bym była podczas tego z nim. Lecz ja bałam się, że będę go rozpraszać i nie będzie się przykładać do ćwiczeń. A do tego to nie mogłam dopuścić, bo było to bardzo ważne.

Nagle usłyszałam głośne trzaśnięcie drzwiami i po chwili zobaczyłam przed sobą zdenerwowaną rehabilitantkę Harry'ego z wyraźnie zaczerwienionym policzkiem.

- Przepraszam bardzo, ale ja nie jestem w stanie pracować z tym człowiekiem - no to już wiedziałam, że Harry coś jej zrobił.

- Mój tata ma dość trudny charakter, ale niech pani mi powie co się stało? - Liczyłam na to, że uda mi się załagodzić sytuację.

- Od początku był dziś opryskliwy, ale tego jak mnie uderzył to tolerować nie mogę - nie mogłam pozwolić tej kobiecie odejść, ona była najlepsza w swoim zawodzie w okolicy. Harry'emu nie wolno było przerywać ćwiczeń, a długo by mi zajęło znalezienie kogoś z jej kompetencjami.

- Dobrze, ale chodźmy do niego, na pewno wytłumaczy swoje zachowanie - niechętnie podążyła za mną do pomieszczenia, w którym znajdował się Harry. Jak otworzyłam drzwi to zobaczyłam, że siedzi na łóżku.

- Teraz nam wytłumaczysz czemu uderzyłeś tą panią - spojrzałam na niego wymownie.

- Mówiłem jej, że jestem zmęczony i nie mam na nic ochoty, a poza tym była dziś wyjątkowo niedelikatna - przewróciłam oczami na jego słowa. On chyba sam nie rozumiał jakie to było dla niego ważne.

Usiadłam obok niego.

- Przeprosisz teraz tą panią i obiecasz, że nigdy więcej czegoś takiego nie zrobisz - zakomunikowałam to tonem nie znoszącym sprzeciwu. Miałam nadzieję, że posłucha.

- Zapomnij! Nie będę je za nic przepraszać. A poza tym to ona jest do niczego, tyle ćwiczę i nie ma żadnych postępów - po tej wypowiedzi kobieta opuściła pokój i pewnie jeszcze dom. Oznaczało to, że będę musiała szukać nowej rehabilitantki.


Jesteś mojaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz