69

7.6K 342 42
                                    

Pov Paula

Jak podniosłam moje ciężkie powieki to dotarło do mnie, że dosłownie wszystko mnie boli. A brzuch to już najbardziej. Po chwili uświadomiłam sobie, że najpewniej jestem w szpitalu. Wywnioskowałam to przez ten sterylny kolor, który panował w całym pomieszczeniu. Chciałam przyjrzeć się bardziej, więc spróbowałam się podnieść, to moje ciało zaatakował jeszcze większy ból.

Po kilku minutach takiego leżenia usłyszałam dźwięk otwierających się drzwi. A następnie zobaczyłam Harry'ego.

- Nareszcie się obudziłaś - od razu do mnie podbiegł i pocałował mnie w czoło. Tak się o ciebie martwiłem - pogłaskał mnie po policzku.

- Jak to się stało? - Spytałam, jedyne co pamiętałam to jakiś huk, a następnie poczułam ogromny ból i film mi się urwał.

- Jeden z moich wrogów dotarł na moją posesje i cię postrzelił. Narazie nie wiem jeszcze w które z nas celował, ale nie myśl już o tym. Teraz najważniejsza jesteś ty - jego głos był taki ciepły.

- Kiedy to wszystko się stało?

- Wczoraj słoneczko - no to długo byłam nieprzytomna. - A i pamiętaj, że wszyscy tu myślą, że cię adoptowałem.

- To co, mam do ciebie mówić tato? - Zapytałam z wyraźnym uśmiechem na twarzy. Harry różnie się względem mnie zachowywał, ale na pewno nie jak tata.

- Tak córeczko - musnął ustami mój policzek.

Pov Harry

Tak bardzo się cieszyłem, że Paula odzyskała przytomność. Choć było doskonale po niej widać, że jest jeszcze bardzo słaba. Najważniejszym powodem tego było to, że nie używała względem mnie tych swoich kąśliwych uwag i nie wypominała mi, że to przeze mnie tu leży.

- A kiedy będę mogła wrócić do domu?

- Pewnie za kilka dni, a co? - chwyciłem jej dłoń i splotłem nasze palce.

- Już mi się tu nie podoba, zrób coś bym mogła jak najszybciej opuścić to miejsce - szczerze to także sadziłem, że to byłoby najlepsze rozwiązanie. Lecz nie mogłem narażać jej życia i zdrowia, więc najrozsądniej by było gdyby ona pozostała na obserwacji.

- Okej - no oczywiście jej nie mogłem tego powiedzieć, bo jeszcze by zaczęła się kłócić.

Już chciałem dać jej namiętnego buziaka, ale do sali weszła stara pielęgniarka. Wyglądała na bardzo niemiłą.

- Proszę opuścić pomieszczenie, pacjentka potrzebuje odpoczynku i spokoju - powiedziała do mnie, a ja zacząłem się zastanawiać za co płacę, bo to przecież prywatny szpital.

- Wolę żeby tata został - oznajmiła sama z siebie Paula.

- Niestety, ale takie są procedury - moja śliczna zrobiła nadąsaną minę.

Nachyliłem się nad nią i szepnąłem jej na ucho.

- Jak ta wstrętna baba sobie stąd pójdzie to wrócę - pocałowałem ją w policzek i wyszedłem.


Szczerze to mam już dość obu tych opowiadań. Z chęcią wzięłabym się za inne. Więc pomyślałam, że może bym tak zaczęła za jakiś tydzień publikować nowe. No oczywiście nie często ta z raz lub dwa w tygodniu. Tylko nadal nie wiem które. Bo oba mają prawie tyle samo głosów.

Jesteś mojaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz