63

8.4K 352 85
                                    


Pov Paula

Jedliśmy śniadanie w ciszy. Harry chyba był na mnie zły, bo ani słowem się do mnie nie odezwał. Jakoś specjalnie to mi nie przeszkadzało, a można by powiedzieć, że wręcz przeciwnie. Nie musiałam słuchać tych jego głupot.

Jak skończyłam jeść to wstałam od stołu i poszłam do ogrodu po drodze wzięłam ze sobą tablet. Tam usiadłam na huśtawce i zaczęłam kończyć książkę, której wczoraj nie skończyłam.

Niestety tym razem także nie było dane mi dokończyć, bo Harry przerwał mi to.

- Dalej zamierzasz milczeć i zachowywać się jak dziecko? - Spytał.

- To ty się do mnie nie odzywasz.

- Tylko, że to ty zawsze byłaś bardziej gadatliwa - no tym stwierdzeniem to mnie wkurzył i to bardzo.

- Wcale, że nie. Z naszej dwójki to ty ciągle nawijasz i dodatkowo mi teraz przeszkadzasz - zupełnie zignorował moją wypowiedź i usiadł obok mnie.

- Nie kłóćmy się. Dopiero co cię odzyskałem, chcę się tylko tobą nacieszyć skarbie - złapał moją dłoń i splótł nasze palce. Nie zabrałam dłoni, bo nie chciałam go generować. - Nie denerwuj się, więc jak cię pocałuję albo przytule.

Złapał ręką moją szczękę i nakierował moją twarz tak, że byłam zmuszona spojrzeć mu w oczy.

- Zrozumiałaś skarbie?

Kiwnęłam potwierdzająco głową, a on objął mnie w pasie ramieniem.

***
- Jestem głodna i od razu uprzedzam, że sprawdzałam lodówkę. Nic tam nie ma - powiedziałam do Harry'ego, który coś robił na laptopie.

- To co idziemy do restauracji czy zamawiamy catering? - żadna z tych dwóch propozycji nie przypadła mi do gustu.

- Lepiej zamów pizzę - zaproponowałam, nie miałam ochoty na żadne wyjście.

- Okej, jaką chcesz?

- Grecką, tylko bez oliwek, nie znoszę ich - chwycił telefon ze stolika i zamówił. Po niecałych trzydziestu minutach pizza już została nam przywieziona.

- Masz to dojeść - powiedział Harry jak zjadłam pół pizzy. Czułam, że więcej w siebie nie wepchnę.

- Nie dam rady - powiedziałam i napiłam się coli.

- Odkąd jesteś ze mną mocno schudłaś, jak dalej tak pójdzie to się rozchorujesz - wziął kawałek pizzy do ręki. - Otwórz buzię kochanie.

Specjalnie jeszcze mocniej zacisnęłam usta. Nie mogłam mu ciągle ustępować.

- Ależ ty jesteś trudna - znalazł się obok mnie i zatkał mi nos. Przez co nie mogłam oddychać.  Jak byłam już zmuszona wsiąść oddech to on wepchnął mi jedzenie do ust. I chcąc nie chcąc musiałam to zjeść.

- Pęknę przez ciebie.

- Wątpię, może wreszcie nabierzesz seksownych krągłości - musnął ustami mój policzek.

- Czyli co, nie podobam ci się?

- Tego nie powiedziałem, ale jakby ci piersi urosły to nie narzekałbym.

***
Jak Harry poszedł coś tam załatwić ze swoimi pracownikami to zdecydowałam, że wybiorę się do mojej pumy. W końcu dawno jej nie widziałam, a chciałabym  by chociaż w minimalnym stopniu się ze mną oswoiła.

Jak otworzyłam drzwi to zobaczyłam, że w klatce jest coś dziwnego, jak podeszłam bliżej to o mało co nie upadłam. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom.

W klatce mojej pumy znajdowało się zmasakrowane ciało Louisa. Ledwo można było go rozpoznać.

Wiem, że zrobił źle, ale nikt nie zasługuje na taki los.

Harry jest potworem.

Jesteś mojaOù les histoires vivent. Découvrez maintenant