57

8K 335 27
                                    


Pov Paula

Jak w nocy leżałam na łóżku to moje myśli krążyły wokół Harry'ego. Nie to, że chciałam do niego wrócić tylko zastanawiałam się jak on się teraz czuję. Pewnie ciągle się zamartwia, przez to, że nie wie co się ze mną dzieje.

Nie tęsknię za nim, ani nie jest mi jakoś specjalnie go brak, ale nie chciałabym żeby się zamartwiał w końcu ostatnio był dla mnie nawet dobry. I nie chciałabym by cierpiał.

***
- Będziesz musiała mi wyświadczyć pewną przysługę - powiedział Louis jak jedliśmy śniadanie. Trochę mnie to zdziwiło i zaniepokoiło jednocześnie.

- A jaką - przez mieszkanie z Harry'm moja wyobraźnia działała tak, że wyobrażałam sobie od razu najgorsze.

- Niedługo się przekonasz - odpowiedział bardzo tajemniczo co w ogóle mnie nie uspokoiło, a sprawiło to, że zaczęłam się obawiać.

- A możesz tak konkretniej - nie zamierzałam odpuszczać. Musiałam dokładnie wiedzieć o co mu chodzi. Nie dałabym rady żyć w niepewności.

- Dzięki tobie będę mógł się zemścić na Stylesie - no to się dowiedziałam.

***
- I po co to wszystko? - Spytałam po tym jak zrobił nam razem zdjęcie jak byliśmy przytuleni. To naprawdę nie było normalne.

- To część mojego planu. Jak Styles zobaczy te fotografie to szlag go jasny trafi - dopiero po chwili dotarł do mnie sens jego słów. Jeśli Harry jakimś cudem mnie później odnajdzie to zamorduje mnie, bo będzie sądził, że go zdradziłam.

- Nie możesz mu tego wysłać!

- A to dlaczego? - Spytał patrząc na mnie.

- Bo wtedy nas namierzy i zabije - nie uśmiechało mi się umierać i to najprawdopodobniej w dość bolesny sposób przez porachunki Louisa. Jesli miał jakiś żal do Harry'ego to powinien sam to załatwić, a nie jeszcze mnie w to mieszać.

- Spoko, już ja tak wszystko załatwię, że nie będzie miał pojęcia gdzie się znajdujemy.

Pov Harry

- JAK MOGLIŚCIE DOPUŚCIĆ DO TEGO BY DO MOJEGO DOMU WESZŁAM OBCA OSOBA, ZABIŁA MOJEGO PRACOWNIKA I ZABRAŁA NA DODATEK PAULĘ - wrzeszczałem na tych debili, którzy dla mnie pracują. Od kiedy Zayn przywiózł Paulę to żądałem od niech by dom był ciągle monitorowany.

- Ten ktoś musiał doskonale znać teren - powiedział jeden z nich. Lecz ja to całkowicie zignorowałem i wyszedłem z pomieszczenia głośno trzaskając drzwiami. Nie miałem ochoty słuchać tych ich głupich tłumaczeń.

Minęła już ponad doba od kiedy nie ma ze mną Pauli. Sam się sobie dziwię, że tak szybko się do niej przywiązałem, lecz teraz gdy jej nie widzę, nie słyszę tych jej ciągłych kąśliwych uwag w moją stronę strasznie źle się czuję.

Poszedłem od razu do naszego pokoju, tam usiadłem w fotelu i zacząłem wpatrywać się w ścianę.

Ciągle męczył mnie ten strach, że ktoś właśnie teraz może jej robić krzywdę, a ja nie jestem w stanie go powstrzymać.

Taka bezsilność jest straszna. Pierwszy raz w życiu nie mam na coś wpływu, ale jednego to jestem pewien. Odzyskam Paulę.

Jesteś mojaWhere stories live. Discover now