13

13.5K 464 18
                                    

Pov Paula

 A co ty go tak bronisz? PODOBA CI SIĘ - wykrzyknął jeszcze mocniej ściskając moje ramiona. Naprawdę przestraszył mnie tym swoim nagłym wybucham.

- Nie - odpowiedziałam cichym i przestraszonym głosem.

- Na pewno?

- Tak, zrobiło mi się go szkoda, bo on mi pomógł, a ty na niego nakrzyczałeś - starałam się brzmieć najbardziej wiarygodnie jak tylko się da. Poza tym mówiłam prawdę, bo Liam mi się nie podobał.

- Okej, wierzę ci - puścił mnie i odrobinę się odsunął. Następnie podał mi paczkę z podpaskami. - Idź do łazienki.

Nie czekając aż się rozmyśli jak najszybciej pobiegłam do łazienki. Tam załatwiłam wszystkie sprawy, a potem niechętnie wróciłam do Harry'ego. On siedział na łóżku wpatrzony w jedno miejsce. Nawet nie zauważył, że weszłam. Ja nie chcąc mu się zbytnio narażać nawet się nie odezwałam. Tylko zajęłam miejsce jak najdalej od niego. Lecz nie minęła nawet minuta jak on się gwałtownie poderwała.

- Chodź - wyciągnął do mnie rękę. Ja niepewnie ją chwyciłam i dałam się mu poprowadzić.

Pierwszy raz odkąd tu jestem pozwolił mi wyjść na dwór. Była ciepła majowa pogoda. Wszędzie było zielono i pięknie.

- Gdzie idziemy?

- Na spacer, nie będę cię cały czas trzymał w domu - ucieszyło mnie to. Wszystko było lepsze od siedzenia w domu.

- A będę mogła czasem sama wychodzić?

- Może - odpowiedział dość wymijająco.

- A tak konkretniej?

- Będziesz mogła wychodzić czasem na spacer jak dasz mi buziaka - zaproponował. Ja po rozważeniu wszystkich za i przeciw postanowiłam to zrobić. Ustałam na palcach i cmoknęłam go w policzek.

- Zadowolony?

- Nie do końca, bo ja chciałem buziaka w usta, więc nasza umowa chyba nie ważna co? - Najbardziej irytujący był ten jego uśmiech.

- Jesteś kłamcą i oszustem, nie mam nawet ochoty na przebywanie z tobą - chciałam się od niego oddalić ale on złapał mnie i rzucił na trawę. A następnie zawisł nade mną podtrzymując się na rękach.

- Pocałuj mnie, bo ja to zrobię - zagroził, a na jego ustach nadal widniał uśmiech.

- Nie - kręciłam głową tak by nie dał rady natrafić na moje usta. On jednak przytrzymał moją twarz jedną rękę i mnie pocałował. Początkowo próbowałam z nim walczyć, ale po chwili i tak mu uległam.

Po dość długim pocałunku odsunął swoją twarz od mojej.

- Przyznaj, że ci się podobało - tracił mój nos swoim.

- To było okropne - skłamałam ten pocałunek był dla mnie naprawdę przyjemny, ale nie mogłam mu o tym powiedzieć, bo nabrał by zbytniej pewności siebie.

- Powiedź prawdę, bo inaczej wrzucę cię do basen.

- Chcesz mnie utopić?

- A co ty nie umiesz pływać? - Spytał pomiędzy delikatnymi całusami, które składał na mojej szyi.

- Umiem, ale tylko wtedy jak czuję grunt pod nogami - głośno roześmiał się na moje słowa. A ja uderzyłam go w ramię. - Nie śmiej się ze mnie.

- Dobrze skarbie, już nie będę - widać było, że chciał jeszcze coś powiedzieć, ale przerwał mu dzwonek jego komórki. Jak spojrzał na wyświetlacz to jego twarz wyraźnie stężała. - Czego chcesz Zayn?


Następny w środę.

Jesteś mojaWhere stories live. Discover now