62

8.2K 333 119
                                    


Pov Harry

Znajdowałem się w pokoju, w którym była klatka z pumą Pauli. Była ona dość rozdrażniona, bo wczoraj ani dziś specjalnie nie dałem jej nic do jedzenia. Lecz tylko  sprawić by nabrała większego apetytu przed większą ucztą.

Nagle drzwi się otworzyły, a przez nie wsiedli dwaj moi pracownicy, którzy prowadzili Louisa. Następnie kazałem im odejść, w końcu ja miałem przy sobie pistolet, a on związane ręce.

- Zastanawiam się czemu mnie jeszcze nie zabiłeś. Powinieneś już wczoraj to zrobić.

- Wczoraj nie chciałem zostawiać Pauli samej. Mocno się za mną stęskniła.

- Myśl sobie co chcesz, ale ona cię nie kocha. Nawet razu o tobie nie wspomniała. Może i cię uratowała, lecz to było spowodowane tym, że bała się o swoją przyszłość. Wiedziała, że z tobą jest minimalnie bezpieczna - z całej siły przyłożyłem mu w twarz. Nie mogłem już dalej słuchać tych jego bredni. On kłamał mi w żywe oczy.

- Nie wierzę ci - warknąłem. Chwyciłem go za ramię i zaciągnąłem go tam gdzie znajdowała się klatka ze zwierzęciem. - Teraz spotka cię taki los na jaki zasługujesz.

Otworzyłem klatkę i szybko wepchnąłem go do środka. I właśnie w tym momencie na jego twarzy pojawiło się istne przerażenie. Widziałem, że się bał i to mocno. Zwierzę zaczęło się powoli do niego zbliżać. Z chęcią obejrzałbym całą jego śmierć, lecz wolałem ten czas spędzić z Paulą.

Pov Paula

- Odłóż tą zabawkę i chodź do mnie - powiedział Harry. Siedziałam w fotelu i czytałam sobie ebooka na tablecie. Bardzo zaciekawiła mnie ta lektura, ale on oczywiście musiał mi przerwać.

- Okej już idę - odłożył elektroniczne urządzenie na stolik i podeszłam do łóżka. Następnie wślizgnęłam się pod koc.

- Bardzo ci mnie brakowało? - Spytał jeżdżąc palcem po moim odsłoniętym dekolcie.

- Trochę - odpowiedziałam zgodnie z prawdą. Chyba.

- Pewnie brakowało ci moich pocałunków i przytulania - nachylił się nade mną i zaczął całować moją szyję. Od razu go od siebie odepchnęłam.

- Chyba nie myślisz, że tak po prostu o tym wszystkim zapomniałam - nadal źle się czułam jak mnie cały czas dotykał. Tego co mi zrobił nie można było od tak wymazać z pamięci.

- Czemu tak utrudniasz? Przecież ja nie chcę ci zrobić krzywdy - no i jak zwykle on nic nie rozumie.

- Z tobą to nigdy nie ma pewności. A ja nie mam na nic ochoty, więc daj mi spokój - zrobił naburmuszoną minę i odwrócił się do mnie plecami. A ja wykorzystałam okazję i także próbowałam zasnąć.

Jak już oczy zaczęły mi się kleić to on odwrócił się tak, że leżał na plecach i szturnął moje ramię.

- Nie powinnaś mnie tak traktować. Bardzo się staram, a ty w ogóle tego nie doceniasz. Staram się byś była szczęśliwa, ale ciebie to wcale nie obchodzi. Jesteś niesprawiedliwa - oznajmił i znowu się odwrócił. Tylko, że tym razem chyba zasnął.


Jak pod tym rozdziałem pojawi się 50 konkretnych komentarzy dotyczących fabuły to zostaniecie dziś jeszcze jeden.

Jesteś mojaWo Geschichten leben. Entdecke jetzt