Pov Paula
- Teraz to dopiero dam ci powód byś mnie nienawidziła - te słowa przeraziły mnie i to nie na żarty. Czułam na siebie złość, że nie ugryzłam się w język i powiedziałam mu wszystko co miałam na myśli. Teraz to on pewnie się na mnie wyżyje. - Czemu nic nie mówisz?
Bardzo wolnym krokiem się do mnie zbliżył. Przez to mój oddech znacznie przyspieszył i czułam jakby serce miało mi wyskoczyć z piersi.
- Boisz się skarbie - to nie było pytanie. On to po prostu stwierdził. Odchylił moje włosy i delikatnie pocałował moją szyję stojąc za mną. Ja nie mogłam nic zrobić poza trzęsieniem się ze strachu. - Wiesz, że to twoje milczenie jest naprawdę bardzo irytujące? Powiedź coś - szepnął mi do ucha. Przeraziło mnie to bardziej niźli miałby na mnie krzyknąć.
- Co chcesz mi zrobić? - To było jedyne co przyszło mi do głowy.
- Wszystko będzie zależeć jedynie od ciebie. Do tej pory to ja ciągle się starałem, teraz twoja kolej - odsunął się do mnie i podszedł do łóżka i na nim przysiadł. - Przekonaj mnie bym ci nic nie zrobił inaczej będę cię gwałcił dotąd aż będziesz ledwo żywa, dam ci trochę odpoczynku, a jutro będzie to samo, aż nauczysz się mnie szanować.
Dosłownie nogi się przede mną ugięły. Sama się sobie dziwię, że nie zemdlałam.
- No już śliczna, pośpiesz się, nie lubię długo czekać - ponaglił mnie. Nie miałam nawet najmniejszego pomysłu jak mogłabym go "zadowolić" zdecydowałam więc pograć trochę na zwłokę. Dość opieszałym krokiem zbliżyłam się do niego. A następnie jak tylko najwolniej się da zaczęłam zdejmować mu buty. - Byłbym bardziej zadowolony gdybyś sama się rozebrała - puściłam mimo uszu jego uwagę i dalej kontynuowałam swoją czynność.
- Może masz na coś ochotę? - Po cichu liczyłam, że za życzy sobie czegoś do picia, a potem zaśnie.
- Owszem i to na ciebie - złapał mnie za ramiona i przyciągnął do siebie. - Słabo się starasz. Chyba będę zmuszony cię ukarać.
- Proszę nie.
- To postaraj się lepiej - chyba instynkt samozachowawczy wziął nade mną przewagę, bo zrobiłam coś czego nigdy bym się po sobie nie spodziewała. A mianowicie zaczęłam muskać ustami jego szyję potem zniżyłam się na jego tors. W myślach modliłam się by to go zadowoliło.
Naprawdę delikatnie chwycił moją szczękę i podniósł moją twarz tak, że byłam zmuszona patrzeć mu w oczy.
- Zdejmij bluzkę - posłusznie wykonałam jego polecenie. Obecnie znajdowałam się w takiej sytuacji, że kwestionowanie jego decyzji mogło by się dla mnie okazać tragiczne w skutkach. - Doskonale - sam odpiął mój stanik i rzucił go gdzieś daleko. Jego dłonie objęły moje piersi.
- Jak na twój wiek to są wprost idealne, chociaż nie narzekałbym gdyby były większe. Ale jest jeszcze czas, urosną ci - po chwili dopowiedział. - A ty chcesz mnie gdzieś po dotykać?
Pokręciłam przecząco głową.
- Jest na to jest czas - mruknął i podał mi moją bluzkę. A momentalnie ją na siebie założyłam. - Na dziś koniec, idziemy spać.
Zgasił światło i po prostu mnie przytulił.
Uznałam, że gdyby Harry znowu jej coś zrobił to by tylko ich od siebie oddaliło. A ja dążę w zupełnie innym kierunku.
![](https://img.wattpad.com/cover/118649925-288-k625644.jpg)
CZYTASZ
Jesteś moja
FanfictionSzesnastoletnia Paula ma szczęśliwe życie i kochającą rodzinę. Wszystko się zmienia gdy jej brat zaciąga dług u bardzo bogatego i równie niebezpiecznego człowieka. Przyciśnięty do muru postanawia oddać mu swoją własną siostrę. #46 w Fanfiction - 14...