30.

641 61 15
                                    

1 maja 2019 - środa

Tego dnia Jimin leżał na łóżku z głową pełną myśli oraz zmartwień, była ona nimi tak obciążona, że wywoływało to u niego nieprzyjemny ból już od momentu, w którym zdążył tylko otworzyć oczy oraz podnieść się z łóżka. Czuł wokół niej ucisk, który wprawiał go w dyskomfort i jednocześnie uniemożliwiał mu skupienie się na bardziej wymagających czynnościach. W ciągu kilku dni pojawiły się u niego problemy ze snem, które dodatkowo wpływały negatywnie na jego samopoczucie oraz stan zdrowia. Nie miał siły wychodzić z pokoju, dlatego żeby jakoś funkcjonować pił większe ilości kawy niż zwykle. Stracił apetyt, a największym sukcesem chłopaka było dotarcie do innego pomieszczenia bez zawrotów głowy, które teraz towarzyszyły mu niemal nieustannie. Nie miał nawet wystarczającej motywacji do tego, by umyć włosy czy podnieść się z łóżka i przebrać w coś innego niż piżama. Gdy patrzył w lustro dostrzegał w swoim odbiciu puste spojrzenie, pozbawione jakichkolwiek emocji. Przygnębienie wymalowane na twarzy blondyna było widoczne już z daleka, lecz Jimin nie zwracał na to kompletnie uwagi. Nagle odechciało mu się robić rzeczy, które jeszcze wcześniej sprawiały mu przyjemność, a jedyną czynnością, która była dla niego pewnego rodzaju ulgą oraz ucieczką przed przygnębiającą rzeczywistością był sen.

Jimin miał po prostu wrażenie, że coś wyssało z niego całe życie oraz resztkę dotychczasowej energii. Nie był smutny ani przygnębiony, nie odczuwał też złości czy nienawiści wymierzonej w swoją lub czyjąś stronę. Nie obwiniał nikogo za swój stan, ani zbytnio się nad sobą nie użalał. Jimin czuł się niezwykle wypalony, jakby coś brutalnie oraz niespodziewanie zabrało mu cel do dalszego życia na tym świecie. Nagle stracił jakąkolwiek motywację czy chęć do zrobienia czegokolwiek. Od kilku dni nie robił niczego innego poza wymuszoną egzystencją, ponieważ każda inna rzecz za bardzo go męczyła. Czuł się, jakby coś w sekundę zabrało jego wszystkie możliwe emocje i pozostawiło w nim ogromną, ciężką do zapełnienia pustkę, która zaczęła przeradzać się w coraz większą obojętność na każdą rzecz dookoła. Zupełnie tak, jakby był wypalony w środku.

Mijał właśnie piąty dzień od imprezy w domu Yoongi'ego. Piąty dzień od dnia, w którym po raz ostatni widział się z Taehyungiem. Piąty dzień od momentu, w którym ostatni raz ze sobą rozmawiali. Jimin odczuwał względem siebie ogromne zażenowanie, gdy następnego dnia obudził się w swoim pokoju i zdał sobie w pełni sprawę z tego, co tak właściwie zrobił. Przypomnienie sobie o tym zajęło mu trochę czasu, ponieważ tamtego wieczoru wyraźnie przesadził z alkoholem i doprowadziło to do tego, iż w pewnym momencie urwał mu się film. Lecz kiedy w pełni odzyskał pamięć, doszedł do wniosku, że wcale nie chciał o tym pamiętać i lepszym rozwiązaniem dla niego byłoby całkowite wymazanie z pamięci wcześniejszego dnia.

Nie był pewny czy po jego szczerym wyznaniu będzie w stanie jeszcze kiedykolwiek spojrzeć Taehyungowi prosto w oczy, lecz pomimo tego próbował przełamać ogarniające go uczucie upokorzenia i nawet jeśli czuł się naprawdę żałośnie, uznał, że jest to sytuacja, której nie mogą tak po prostu przemilczeć i puścić w niepamięć. Starał się nawiązać kontakt z ciemnowłosym, aby po prostu porozmawiać i wszystko sobie wyjaśnić. Nie wiedział czy ponownie zbierze się na odwagę, by szczerze, po raz kolejny i tym razem w normalnym stanie, przyznać się do swoich uczuć, zależałoby to od tego, w jakim kierunku przede wszystkim potoczyłaby się ich rozmowa. Mimo tego odczuwał potrzebę wzięcia odpowiedzialności za swoje czyny, ponieważ nie chciał przez głupie, lekkomyślne zachowanie tak po prostu stracić z chłopakiem kontaktu oraz zaprzepaścić wszystkiego co budowali od dnia, w którym po raz pierwszy się spotkali.

Prawdą było to, że Jmin nie potrafił wyobrazić sobie choćby jednego dnia bez Taehyunga i to bolało go najmocniej. Nie chciał z niego rezygnować, jednak by podjąć jakąkolwiek decyzję musiał najpierw wysłuchać jak z tym wszystkim czuje się czarnowłosy. Blondyn wiedział, że nie może na siłę trzymać go przy sobie czy też zmuszać do dalszego kontaktu z nim, gdy od tego momentu w jego towarzystwie będzie czuł się po prostu niekomfortowo. Dlatego serce mu się łamało, kiedy myślał o ich rozmowie jak o ostatnim wspólnym spotkaniu. Lecz nie pozostawało mu nic innego niż po prostu dać ciemnowłosemu odejść, jeśli naprawdę będzie tego chciał, nieważne jak mocno po raz kolejny zostanie zraniony, prawda?

be quiet... || vminWhere stories live. Discover now