35.

541 56 16
                                    

21 maja 2019 - wtorek

- Naprawdę jestem aż tak okropny, że nie zasługuję na nic dobrego? - ciemnowłosy zapytał bezsilnym tonem głosu, przepełnionym przykrością oraz bólem i wbił swoje puste spojrzenie w nagrobek umieszczony tuż przed nim. Po chwili zacisnął usta w wąska linię, które niespodziewanie zaczęły drżeć i zaczął bawić się swoimi smukłymi palcami. Był bliski płaczu, lecz nadal walczył z całych sił ze swoimi emocjami, by nie uronić choćby jednej, pojedynczej łzy. - Jest mi tak ciężko bez ciebie. Naprawdę się pogubiłem, ale to jest chyba moment, w którym w końcu muszę ruszyć do przodu - przyznał szczerze. Obecnie pochłonięty był różnymi przemyśleniami, które od dłuższego czasu nieustannie go męczyły i nie dawały mu spokojnie żyć. - Jeśli patrzysz na mnie z góry, to pewnie jesteś mną zawiedziony - stwierdził i zaśmiał się nerwowo. - Ale obiecuję, że się zmienię. Chcę to zrobić dla siebie i dla ludzi dookoła mnie, ale najbardziej... Najbardziej chcę się zmienić dla niego, wiesz? - powiedział szczerze, a po jego policzku spłynęła samotna łza, którą błyskawicznie otwarł palcami, po czym pociągnął nosem. - Chyba naprawdę mi na nim zależy.

Taehyung wstał na moment z zajmowanej jeszcze chwilę wcześniej ławki i kucnął nad marmurowym nagrobkiem, po czym wyjął zapalniczkę ze swoich szarych szortów i zapalił nią wkład, który umieścił w zniczu, a po chwili postawił go na grubej płycie, obok bukietu kwiatów. Spojrzał po raz kolejny na datę narodzin, następnie na datę śmierci i uśmiechnął się nieznacznie, lecz wcale nie był to wesoły uśmiech.

- Przepraszam, że ostatnio nie przychodziłem, ale nadal nie przyzwyczaiłem się do tego widoku. To nadal bardzo boli i wciąż jest mi ciężko przebywać w tym miejscu i po raz kolejny uświadamiać sobie, że już nigdy do nas nie wrócisz... Od teraz spróbuję odwiedzać cię znacznie częściej - wyznał szczerze i po raz ostatni rzucił okiem na cały nagrobek, po czym obrócił się na pięcie i zaczął kierować się w kierunku wyjścia z cmentarza. Ciemnowłosy był bliski płaczu, jednak nadal starał się pozostać silny, jak zawsze, nawet jeśli w środku był kompletnie zrujnowany.

Taehyung zmierzał w kierunku domu, w dosyć powolnym tempie. Nie spieszyło mu się, ponieważ nie czekało go nic innego niż granie w gry na komputerze, czy oglądanie telewizji. Ciepły wiatr od czasu do czasu mierzwił mu włosy, a jasne słońce drażniło nieprzyjemne jego oczy, dlatego po chwili nasunął na nos okulary przeciwsłoneczne, które wcześniej zaczepione były o dekolt jego białej koszulki.

Wracał do domu przez park. Ten sam, do którego trafił z Jiminem w samym środku nocy, gdy postanowili bezcelowo błąkać się po mieście. Ciemnowłosy uśmiechnął się na samo to wspomnienie, a w ciągu ułamka sekundy poczuł jak szczęście wypełnia całe jego płuca, wraz z niespokojnie bijącym sercem. Powracający uśmiech na twarz blondyna oraz szczęście, które zbierało się w jego oczach w tamtym momencie były jednym z najbardziej bezcennych widoków, jakie Taehyung kiedykolwiek widział. Doskonale pamiętał wszystkie emocje, jakie tamtej nocy odczuwał. Od złości, przerażenia oraz przejęcia, po niezwykły spokój, komfort i ogromną radość, gdy zdał sobie sprawę, że to on był powodem, przez który Jimin znacznie się rozchmurzył i zapomniał o wszelkich przykrych rzeczach. Pamiętał jak po powrocie do domu, przez długi czas jedynie przewracał się z boku na bok na łóżku i uśmiechał się sam do siebie tak mocno, że po pewnym czasie bolały go policzki. I nawet jeśli po kilku godzinach robił się wystarczająco śpiący, nie chciał zasypiać, ponieważ rzeczywistość wydawała się lepsza niż sen.

To właśnie tamtej nocy po raz pierwszy Jimin mu się śnił. Był to niezwykle spokojny, przyjemny sen, w którym obaj leżeli na miękkim kocu na kwiecistej łące, otoczeni zieloną, długą trawą. Taehyung siedział w siadzie prostym, podczas gdy głowa Jimina spoczywała na jednym z jego ud. Chłopak obserwował poruszające się chmury na błękitnym niebie, natomiast czarnowłosy całą uwagę skupiał na nim oraz na jego niemalże idealnej twarzy. Blondyn opowiadał Taehyungowi przeróżne historie, a on słuchał go niezwykle uważnie, co chwilę uśmiechając się pod nosem. Bawił się przy tym złotymi pasemkami chłopaka, a ten co jakiś czas przymykał powieki i rozkoszował się relaksującym uczuciem. Było im ze sobą niezwykle dobrze, w swoim towarzystwie czuli się bezpiecznie jak jeszcze nigdy dotąd. Czarnowłosy kilka razy chciał się pokusić o złożenie czułych pocałunków na czole jasnowłosego, czy też na innych częściach jego twarzy, jednak coś ewidentnie go przed tym powstrzymywało. Mimo tego, atmosfera pomiędzy nimi była przyjemna, uzdrawiająca. Obaj cieszyli się wzajemnie swoją obecnością, zupełnie tak, jakby był to dla nich najcenniejszy skarb w życiu.

be quiet... || vminWhere stories live. Discover now