19.

822 61 8
                                    

10 kwietnia 2019 - środa

Po nieprzyjemnej sytuacji z Jiminem - Taehyung od dwóch dni nie robił nic innego niż przesiadywanie w klubie nocnym, który był dla niego odskocznią od codziennego dnia oraz wszystkich zmartwień, których teraz miał znacznie więcej niż zazwyczaj. W jego głowie tworzyło się wiele negatywnych myśli, które zamieniały się w obrzydzenie oraz jeszcze większą nienawiść do samego siebie, która kumulowała się w nim już od bardzo dawna i wraz z upływem czasu stawała się jeszcze silniejsza.

Od kilku dni czuł, jak to uczucie pochłania go coraz bardziej i sprawia, że nie może nawet spojrzeć w swoje odbicie, w którym nie widział nic innego niż tylko coraz większego, zapatrzonego w siebie oraz egoistycznego potwora, któremu najlepiej wychodzi niszczenie wszystkiego wokół oraz ranienie każdej napotkanej na swojej drodze osoby. Czuł, jak to uczucie męczy go coraz mocniej oraz otacza jego serce coraz większym cieniem, który oplata je wokół i dusi z każdym dniem coraz bardziej. Natomiast ciężar w jego płucach nieustannie sprawiał, że momentami nie potrafił nabierać do nich powietrza oraz miażdżył jego klatkę piersiową.

Ciemnowłosy stworzył wokół siebie silne pozory, przez które większość ludzi odbierało jego osobę w co najmniej błędny sposób. Dzięki temu, każdy kto go poznawał nietrafnie uważał, że uwielbiał on swoje życie oraz samego siebie, gdy w głębi duszy skrywał tak ogromne pokłady nienawiści oraz wstrętu co do samego siebie, że odciskało to ogromne piętno na nim samym, ale nieświadomie wpływało również na głębsze relacje z innymi ludźmi.

Taehyung siedział na krześle przy barze i leniwie sączył swojego drinka, jednocześnie coraz bardziej tonął w swoich przemyśleniach, przez co odcinał się od wszystkiego co działo dookoła niego. Jego myśli były teraz głośniejsze niż cokolwiek innego i zagłuszały głośno grającą muzykę, którą słyszał niewyraźnie, jakby przez mgłę. Nawet Seokjin, który obserwował go od czasu do czasu między przygotowywaniem trunków, zmartwił się jego stanem, lecz postanowił zostawić go w spokoju, ponieważ uważał, że będzie to zdecydowanie najrozsądniejsze rozwiązanie. Ciemnowłosy nie miał dzisiaj nawet najmniejszej ochoty na rozmowę z kimkolwiek. Fioletowowłosy podsuwał mu jedynie co jakiś czas kolejne rodzaje alkoholi, które sobie zażyczył i rzucał w jego stronę spojrzenia przepełnione żalem oraz współczuciem, ponieważ jeszcze nigdy nie widział go tak przygnębionego.

Od pewnego czasu barman zauważył w Taehyungu również pewną zmianę. Wydawało mu się, że chłopak trochę przygasł i jednocześnie wyglądał, jakby coś go wyraźnie trapiło oraz nie dawało mu spokoju. Głównym powodem odwiedzania klubu nie była dla niego teraz dobra zabawa czy seks. Od mniej więcej trzech tygodni uwiódł jedynie dwie osoby z czego; po wszystkim wyglądał na bardzo niezadowolonego oraz nieusatysfakcjonowanego, jakby zbliżenia różnego rodzaju z innymi osobami przestały mu zapewniać jakąkolwiek przyjemność.

Teraz jego obecność w klubie wiązała się z siedzeniem przy barze, rozmyślaniem i sączeniem swoich trunków. Czasem wlewał w siebie duże ilości alkoholu, innym razem kończyło się na maksymalnie dwóch drinkach. Ostatnimi czasy nie wychodził nawet na parkiet, na którym wcześniej było go pełno. Nie biło od niego tyle energii oraz pewności siebie co zawsze, a wszystkie osoby, które próbowały z nim flirtować - ignorował lub zbywał.

Takie zachowanie było całkowicie do niego niepodobne. Seokjin trochę się o niego martwił. W końcu Taehyung był jego stałym klientem już od kilku dobrych miesięcy, co za tym idzie zdążył go trochę poznać. Barman nigdy jeszcze nie widział go w takim stanie i nie byłby sobą, gdyby się tym chociaż w małym stopniu nie przejął.

Seokjin dostrzegał, że w tym momencie coś wywołuje w nim pewne zmiany, nawet jeśli kompletnie nie wiedział o co chodzi ani nie znał konkretnego powodu przemiany, która w nim zachodziła to był w stanie stwierdzić, że coś na pewno było na rzeczy.

be quiet... || vminWhere stories live. Discover now