23.

942 63 22
                                    

18 kwietnia 2019 - czwartek

Taehyung wyszedł po cichu ze swojego pokoju. Gdy znalazł się na schodach usłyszał głośną oraz zaciekłą dyskusję wszystkich osób, które nadal przebywały prawdopodobnie w salonie. Zszedł bardzo ostrożnie na dół i zaczął kierować w stronę drzwi, które prowadziły do garażu. Przez całą drogę rozglądał się uważnie i modlił się w duchu o to, by nie został przez nikogo zauważony. Co bez większego problemu mu się udało.

Chłopak odetchnął z ulgą, gdy znalazł się w ciemnym oraz nieco chłodnym pomieszczeniu. Przez jego ciało niekontrolowanie przeszły dreszcze, przez obniżoną temperaturę, a na ciele pojawiła się gęsią skórka, która sprawiła, że włosy na jego skórze stanęły dęba. Zamknął za sobą drzwi, a po chwili zapalił światło, które oświetliło mu dokładnie całe otoczenie. Sięgnął następnie po pilota i otworzył nim garaż, przez co drzwi zaczęły unosić się z charakterystycznym dźwiękiem.

Chłopak wyszedł na zewnątrz i zaczął rozglądać się uważnie dookoła, serce zabiło mu dwa razy mocniej, a kąciki jego ust powędrowały ku górze, gdy niemal od razu wypatrzył blondyna, stojącego pod głównym wejściem do mieszkania. Stał w jednym i tym samym miejscu w długim, szarym płaszczu, w którym trzymał dłonie i jednocześnie bawił się czubkami swoich czarnych, eleganckich butów na niewielkim obcasie. Nawet z takiej odległości Taehyung mógł dostrzec, że chłopak wygląda niezwykle atrakcyjnie. Jak zawsze.

- Jimin! - czarnowłosy zawołał go, co spowodowało, że blondyn jak na zawołanie uniósł swoją głowę w górę i spojrzał lekko zdezorientowany w stronę, z której dobiegł dźwięk. Gdy go dostrzegł, Taehyung poinformował go charakterystycznym ruchem ręki, by do niego podszedł, co ten posłusznie uczynił.

- Hej - krótkie powitanie wypłynęło z jego ust, które niekontrolowanie rozciągnęły się w delikatnym uśmiechu.

- Hej - ciemnowłosy odparł, lustrując go przy tym od góry do dołu swoim spojrzeniem. Obecność Jimina momentalnie go rozweseliła i jednocześnie uspokoiła. - Chodź ze mną - mruknął w stronę blondyna, po czym obrócił się na pięcie i zaczął iść w głąb pomieszczenia. Jednak po kilku krokach zatrzymał się i z powrotem obrócił się przodem do chłopaka, który wciąż stał w tym samym miejscu z lekko ściągniętymi brwiami.

- Dlaczego nie wejdziemy głównymi drzwiami? - zapytał zdezorientowany, wpatrując się przy tym w Taehyunga oraz wskazując kciukiem, przez swoje ramię, przestrzeń za sobą.

Taehyung nabrał powietrza do płuc, uniósł swoją głowę ku górze i spojrzał w niebo, które przepełnione było teraz licznymi gwiazdami i westchnął po chwili. Ponownie nawiązał kontakt wzrokowy z Jiminem i zaczął przerywać dzieląca ich odległość, a gdy ponownie stał tuż przed chłopakiem zaczął masować swój kark.

- Jest taki mały problem...

- Problem? - powtórzył z jeszcze większą dezorientacją.

- Chodzi o to, że aktualnie przebywa u mnie rodzina. Nie jestem sam, dlatego musimy wejść do mojego pokoju tak, żeby nikt nas nie zauważył - wyjaśnił szybko, przez co usta blondyna rozszerzyły się w niedowierzaniu, natomiast jego brązowe oczy nagle się powiększyły. - Ale nie musisz się martwić. Mój ojciec poczęstował ich taką ilością alkoholu, że prawdopodobnie są na tyle pijani, że ledwo stoją na nogach. Po za tym do mojego pokoju rzadko ktokolwiek wchodzi - sprostował swoją wypowiedź, by uspokoić trochę jasnowłosego.

- Oszalałeś, tak? Twoja mama nas mało co nie przyłapała ostatnim razem, a ty chcesz zaryzykować i pieprzyć się ze świadomością, że na dole jest twoja rodzina? - odparł spanikowany i patrzył na chłopaka, jakby ten kompletnie oszalał i stracił cały rozsądek.

be quiet... || vminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz