66.

159 19 2
                                    

7 października 2019 - poniedziałek

Była późna noc, gdy Jimin i Taehyung leżeli na łóżku pośród miękkiej pościeli, świeży, wykąpani, po długim dniu spędzonym w pracy. Czarnowłosy zajmował miejsce po prawej stronie, a blondyn to po lewej. Twarzami byli zwróceni ku sobie, wpatrywali się w siebie ze spokojem oraz iskierkami szczęścia, które tańczyły w ich ciemnych tęczówkach. Pomimo tego, iż odczuwali zmęczenie, a do domu wracali z myślą, że chcą po prostu coś zjeść i jak najszybciej pójść spać, to zmieniło się to diametralnie, po tym jak wzajemnie ujrzeli swoje twarze, które były jak nagroda wręczona za przeżycie kolejnego, ciężkiego dnia. Wystarczyło, że jasnowłosy przekroczył próg mieszkania, wszedł do środka i ujrzał w salonie miłość swojego życia; siedzącą na kanapie, w piżamie, z dwoma kubkami wypełnionymi gorącą herbatą - jednym ustawionym na stoliku, natomiast drugi umieszczony w dłoniach. Z tym szerokim uśmiechem na ustach, który wymalował się na twarzy czarnowłosego chłopaka od razu po tym, kiedy ich oczy się ze sobą spotkały. To właśnie wtedy ponownie zaczęła wypełniać ich energia oraz radość.

- To jest takie miłe - odezwał się Jimin, wpatrzony w Taehyunga jak w najpiękniejszy obrazek, zupełnie tak, jakby poza nim nic więcej się dla niego nie liczyło, i uśmiechał się przy tym delikatnie, bardzo niewinnie. Miłość, która wypływała teraz z jego czarnych oczu, otulała ciemnowłosego swoim kojącym ciepłem oraz rozgrzewała go przyjemnie od środka. Był to szczególny rodzaj spojrzenia, który leczył wszystkie rany chłopaka, jednocześnie utwierdzał go w przekonaniu, że jest dla blondyna najcenniejszą osobą na tej planecie, a uczucie, które Jimin do niego żywił stale wzrasta i przekracza wszelkie możliwe granice. - Wracać z pracy ze świadomością, że ktoś na ciebie czeka i tak bardzo cieszy się na twój widok. Zawsze obdarzasz mnie takim szczerym uśmiechem, że czasem nie mogę uwierzyć w to, że mój widok tak mocno cię uszczęśliwia.

Uśmiech Taehyunga niespodziewanie powiększył się przez te wszystkie słowa. Pokazał blondynowi swoje śnieżnobiałe zęby, a ten poczuł jak jego serce reaguje na to błyskawicznie i już po chwili zaciska się przez wszystkie przytłaczające chłopaka emocje. Zaraz po tym zaczęło skakać radośnie w piersi. Czarnowłosy błądził wzrokiem po tej ślicznej buzi Jimina. Przypatrywał mu się w skupieniu oraz ze spokojem, nie potrafiąc i nie chcąc przerywać tego cudownego momentu. Nagle powędrował dłonią do twarzy jasnowłosego oraz odgarnął mu bardzo delikatnie włosy z czoła, by po chwili położyć ją na tym pełnym, rozgrzanym policzku i móc gładzić go troskliwie kciukiem.

- To dlatego, że cię kocham i za tobą tęsknię - odparł spokojnie. - Mam wrażenie, że umieram, gdy nie widzę cię cały dzień. Nie mam pojęcia co ze sobą zrobić.

- Jesteś ostatnio zbyt słodki - stwierdził i podniósł się na moment z miejsca, by ucałować mu czoło, skroń, policzek, nos i usta, czyli miejsca, w których widniały jego drobne pieprzyki. Taehyung zachichotał.

- Jak ci minął dzień? - spytał niewinnie, zaciskając przy tym w charakterystyczny sposób usta, co uwypukliło mu policzki.

- Całkiem dobrze - zaczął mówić - ale miałem ochotę jak najszybciej wrócić do domu, by w końcu cię zobaczyć. Ode chciało mi się chodzić do pracy odkąd razem mieszkamy, bo jedyne czego chcę to spędzać z tobą całe dnie, a potem noce - zakończył i zaśmiał się. - Jeszcze te dojazdy...

- Napisz do Seokjina. Jestem pewny, że mógłby cię czasem podwieźć, jeśli mielibyście na tą samą godzinę - odpowiedział, ignorując wszystkie słodkie słowa, które właśnie padły z ust Jimina, jak to zwykle miał w zwyczaju.

- Trochę mi dziwnie jeździć z nim do pracy - niepewność była dobrze słyszalna w głosie chłopaka, a wyraz twarzy nagle zmienił się na bardziej skwaszony, jakby nie był do końca przekonany o słuszności tego pomysłu.

be quiet... || vminWhere stories live. Discover now