47.

357 44 7
                                    

25 czerwca 2019 - wtorek

Taehyung od razu po przebudzeniu odczuł rezultaty wczorajszej, intensywniejszej niż zwykle aktywności, która dawała o sobie znać podczas każdego, nawet najmniejszego wykonywanego przez niego ruchu. Ból nieprzyjemnie rozrywał mu mięśnie, co sprawiało, iż tego poranka wstanie z łóżka było dla niego jeszcze cięższym wyzwaniem niż zwykle. Choć było to rzeczą trudną do wyobrażenia, ponieważ już podczas zwyczajnych dni zawsze przysparzało mu to sporych problemów.

Chłopak poruszył się na tapczanie, który nieprzyjemnie zaskrzypiał pod ciężarem jego ciała i syknął dosyć głośno, gdy w rezultacie mięśnie całe mu się napięły. Przetarł opuchnięte oczy palcami, po czym położył rękę na brzuchu, która już po chwili zaczęła poruszać się rytmicznie w rytm nabieranego, a następnie wypuszczanego z płuc powietrza. Leżał przez moment bez ruchu i wpatrywał się w starą, drewnianą szafę, jednocześnie zmagał się z tym, by ponownie nie zasnąć. Nie mógł się doczekać tego, aby wrócić do domu tylko po to, by móc budzić się codziennie koło południa.

Leżał jeszcze przez chwilę na łóżku, a gdy rozbudził się już na tyle, że mniej więcej kontaktował z rzeczywistością, naciągnął czarny t-shirt na nagie ciało i postanowił zajrzeć do kuchni z której co chwilę dobiegały liczne dźwięki rozmów.

Babcia od razu przywitała go z ciepłym uśmiechem na ustach oraz gorącą herbatą, którą już po chwili ciemnowłosy zdążył sobie poparzyć język. Potem podsunęła mu także pod nos przygotowane przez nią śniadanie, po raz kolejny powtarzając, że powinien więcej jeść, ponieważ jest zbyt szczupły. Co stało się już codzienną tradycją przed prawie każdym posiłkiem. W międzyczasie zza okna można było usłyszeć odgłosy zwierząt oraz gwizdanie dziadka, który chodził po podwórku z rękami założonymi do tyłu i wszystkiemu bacznie się przyglądał, w tym samym czasie, gdy kobieta opowiadała najnowsze plotki o sąsiadach swojemu synowi, który siedział obok Taehyunga i popijał ciemną kawę. Czarnowłosy dostrzegł wzrokiem małą muchę, która swoim irytującym brzęczeniem drażniła mu uszy, lecz nawet mimo budzącej się w nim irytacji przyglądał się jej dosyć uważnie, co jakiś czas biorąc do ust łyk słodkiego napoju. Było to znacznie ciekawsze zajęcie niż słuchanie o tym, że pan Yoon kupił sobie niedawno krowę, państwo Kang mają nowy samochód, ale nie wiadomo skąd wzięli na niego pieniądze, ponieważ są zadłużeni, a pani Yang urodziła właśnie piąte dziecko. Taehyung przeczuwał jednak, że z pewnością będzie mu tych nowinek babci stanowczo brakowało. Nawet jeśli nie miał zielonego pojęcia, kim są ci wszyscy ludzie.

Po zjedzonym śniadaniu ciemnowłosy postanowił trochę doprowadzić się do porządku, a następnie wyszedł na zewnątrz zaczerpnąć świeżego powietrza. Dołączył do dziadka, który przechadzał się między krzakami truskawek i korzystając z okazji zaczął obrywać dojrzałe owoce, które od razu po tym lądowały w jego buzi. Następnie pobawił się chwilę z psem, który ucieszył się na widok chłopaka, a następnie wszedł z powrotem do mieszkania, by upewnić się, że na pewno wszystko spakował.

Koło godziny trzynastej wyjechali w drogę powrotną. Dziadkowie ucałowali Taehyunga na pożegnanie i przyznali, że będą za nim tęsknić. Było mu z tego powodu przykro, ponieważ nie był pewny kiedy nadarzy się okazja, by mógł zobaczyć ich po raz kolejny, lecz z drugiej strony odczuwał ogromną ekscytację przez fakt, że właśnie wraca do domu. Do Jimina.

***

Taehyung wysiadł z auta cały obolały. Przez całą podróż towarzyszyła mu muzyka z jednej z dziewiętnastu stworzonych przez niego playlist, co zdecydowanie po raz kolejny umiliło mu tą dłużącą się podróż.

Pierwszą rzeczą jaką zrobił, gdy nareszcie wszedł do swojego pokoju, było rzucenie się na miękkie łóżko, na którym leżała świeża, pachnąca pościel i tylko czekała na to, by w końcu została użyta. Leżał tak przez dłuższy czas, próbując nacieszyć się tym przyjemnym uczuciem, po czym wstał na moment, by uchylić okno i wpuścić do pomieszczenia trochę rześkiego powietrza. Następnie ponownie zszedł do kuchni, odgrzał sobie coś na szybko do jedzenia, choć nie miał zbyt dużego wyboru, po czym wrócił do sypialni z dużą szklanką coli oraz znaurzonymi w niej kostkami lodu.

be quiet... || vminHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin