37.

534 62 19
                                    

7 czerwca 2019 - piątek

- Nigdzie nie jadę! - w pomieszczeniu rozbrzmiał nagły oraz donośny głos Jimina, którym wyraził swój wyraźny protest, co do pomysłu szatyna, po zakończeniu rozmowy telefonicznej z Hoseokiem, podczas której niemal cały palił się ze wstydu przed przyjacielem. Gdyby nie Jeongguk to z pewnością nie odebrałby od chłopaka nawet przychodzącego połączenia.

- Dlaczego jesteś taki uparty? - odezwał się ciemnowłosy, który był przygotowany na takiego rodzaju reakcję ze strony chłopaka, lecz mimo to nadal trochę się zirytował.

- Nie mam ochoty wychodzić z domu - mruknął wkurzonym tonem głosu wprost w poduszkę, do której miał przyciśniętą twarz, po czym ponownie zakrył się kołdrą.

- No jasne, najlepiej spędź w łóżku resztę swojego życia. Zabarykaduj drzwi i zamuruj okna. Siedź i gnij tutaj jak w jakiejś jaskini - odparł wyraźnie rozdrażniony, a następnie skrzyżował ręce na piersiach i przewrócił oczami.

- Jak będę chciał to właśnie tak zrobię - odpowiedział, przez co Jeongguk walczył sam ze sobą, by do niego nie podejść i po prostu mu nie przywalić.

- Wstawaj z tego łóżka - rozkazał, a następnie podszedł do jednego z okien, uchylił je i odsłonił rolety, przez co jasne promienie słońca wdarły się do pomieszczenia. - Wstawaj! - powtórzył, gdy dostrzegł, że jasnowłosy kompletnie nie reaguje na jego słowa, lecz tym razem uniósł ton swojego głosu. Podszedł w stronę łóżka przyjaciela i jednym, zwinnym ruchem szarpnął za koniec kołdry, co spowodowało, iż niemal całe ciało jasnowłosego zostało odsłonięte.

- Ej! - blondyn oburzył się wyraźnie i po przekręceniu swojego ciała wbił w przyjaciela piorunujące spojrzenie.

- Denerwujesz mnie już. Zachowujesz się jak jakieś dziecko - skomentował coraz bardziej wkurzony i ściągnął ze sobą swoje ciemne brwi. - Ogarnij się w końcu. Zobacz jaki masz syf w pokoju, posprzątałbyś czasem i przewietrzył trochę, bo śmierdzi tu jak w jakiejś oborze - dogryzł mu.

- Wcale aż tak nie śmierdzi... - ponownie zaprotestował i wydął swoją dolną wargę w niezadowoleniu. - I wzajemnie. Ty też mnie irytujesz. Przyszedłeś tutaj i od godziny zaburzasz mi mój wewnętrzny spokój - wciąż się dąsał i wycelował w przyjaciela poduszką, którą ten po chwili oberwał.

- Zobacz jak ty wyglądasz. Doprowadź się w końcu do porządku - polecił, ignorując wcześniejszą uwagę Jimina oraz zlustrował przyjaciela uważnym spojrzeniem od góry do dołu. - Przysięgam, że zaraz to wszystko nagram i wyślę Taehyungowi, żeby zobaczył, w jakim chlewie żyje jego wybranek - zagroził mu, pół żartem, pół serio.

Jeongguk nie miał pojęcia ile dni minęło od momentu, w którym Jimin ostatni raz posprzątał w swoim pokoju, jednak był przekonany, że na pewno od tego dnia minął długi okres czasu. Dowodów na to było wiele. Porozrzucane ubrania po podłodze, łóżku, na krześle od biurka, opakowania po chipsach, żelkach i innych tego typu przekąskach, sterta naczyń na komodzie przy łóżku, nieodkurzany od wieków dywan, na którym znajdowało się wiele różnych rzeczy, lecz Jeongguk nie chciał się im dokładnie przyglądać. Nieświeża, pobrudzona gdzieniegdzie pościel...

- Przestań sobie żartować w ten sposób - skomentował już spokojniejszym, zniżonym oraz nieco smutnym tonem głosu. Na wspomnienie imienia chłopaka momentalnie spuścił głowę w dół, a jego serce zacisnęło się niespokojnie.

- Jimin... - zaczął mówić i siadł przed nim na łóżku. - Zjebałeś po całości. Ja to wiem. Ty to wiesz. Każdy to wie. Dlatego nie będę ci prawił żadnych litanii na ten temat, bo sam doskonale jesteś tego świadomy i nie chcę cię dodatkowo dobijać. Chodź mam ochotę przywalić ci w twarz za to, jakim jesteś idiotą - stwierdził wyraźnie rozdrażniony i zmierzył przyjaciela wkurzonym spojrzeniem. - Wiem też, że jest ci wstyd, ale nie możesz zamknąć się przez to w czterech ścianach na wieki. Tak byłoby najłatwiej, ale nie możesz tego tak po prostu zostawić. Wiem, że prędzej czy później wyrzuty sumienia cię zniszczą, przez to, że go w taki podły sposób skrzywdziłeś. Wiem, że nie chcesz, aby myślał, że to co mówiłeś było prawdą. Dlatego jeśli naprawdę go kochasz i nie chcesz, żeby wziął sobie wszystko to co wtedy powiedziałeś, zbyt głęboko do serca, to spróbuj to jakoś naprawić. Spróbuj ten ostatni raz. Jeśli tym razem się nie uda to daj sobie spokój, ale nie odpuszczaj w takim momencie. Doskonale zdajesz sobie sprawę z tego, jak słowa potrafią ranić i jak beznadziejnie można się przez to poczuć, dlatego powinieneś go chociaż przeprosić - poradził mu i spojrzał na blondyna wzrokiem przepełnionym troską. Mimo wszystko było mu go w pewien sposób żal.

be quiet... || vminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz