55.

254 28 2
                                    

22 lipca 2019 - poniedziałek

- Wyjdziemy gdzieś dzisiaj? - Taehyung zapytał z nadzieją w głosie, po czym zadarł głowę w górę, by spojrzeć Jiminowi w oczy, który aktualnie głaskał go po włosach. Nieświadomie stało się to jego małą obsesją.

- Wyglądasz uroczo - mruknął, spoglądając na twarz chłopaka i patrząc z lekkim uśmiechem na te czarne, roztrzepane i już nieco długie włosy. - Chyba musisz iść do fryzjera - skomentował, a następnie odgarnął mu grzywkę z czoła, przez ten piękny, a zarazem słodki widok zapomniał o pytaniu, które padło z ust ciemnowłosego. Wpatrywał się w niego łagodnym, ciepłym spojrzeniem. Tęczówki blondyna pojaśniały, rozpływały się niczym rozgrzany miód. Jimin połaskotał go kilkukrotnie po podbródku, nachylił się w stronę czoła Taehyunga, a już po chwili chłopak czuł na nim jego ciepłe wargi.

- To jak... Idziemy gdzieś? - dopytał trochę zmieszany. Jasnowłosy dopiero teraz ocknął się oraz wyrwał ze swojego transu, którego przyczyną było nieziemskie piękno czarnowłosego.

- Huh?

- Pytałem czy chciałbyś dzisiaj wyjść z domu - odparł zrezygnowanym tonem głosu. Blondyn spojrzał na niego, Taehyung zauważył po zmianie na twarzy blondyna oraz niepewnym wzroku, że się waha. Jednak, gdy wstał z łóżka i wyjrzał przez okno od razu podjął decyzję.

- A gdzie chcesz iść?

- Myślałem o tym, by wyjść na rower. Tylko trzeba je najpierw wypożyczyć.

- Myślę, że to dobry pomysł. Podoba mi się - zgodził się, co sprawiło, że ciemnowłosy się uśmiechnął - Robimy jedzenie na drogę czy jemy w domu?

- Może zjedzmy trochę w domu, a resztę weźmy na drogę, w jakiś plecak - zasugerował, na co blondyn przytaknął - Weźmiemy koc?

- Możemy wziąć. Chodź na dół.

- Czekaj! - uniósł ton głosu, powstrzymując jasnowłosego przed otworzeniem drzwi - Muszę się ubrać.

- Po co? Nie ma nikogo w domu.

- Oh. Okej - odpowiedział, układając wargi w duże "O".

- Czemu się tak stresujesz? - Jimin zapytał go, gdy schodzili razem ze schodów, a gdy dotarli na sam dół od razu splótł ze sobą ich dłonie.

- Sam nie wiem - odparł nieśmiało, w momencie, w którym blondyn zaczął prowadzić ich do kuchni - Chyba boję się, że mnie nie polubią. I musimy udawać przed nimi, że jesteśmy przyjaciółmi, dlatego staje się taki nerwowy. Boję się, że nawet przez głupie nawiązanie z tobą kontaktu wzrokowego jest takie... zbyt. Nie wiem, jak to powiedzieć.

- Boisz się, że przez takie gesty czegoś się domyślą?

- Dokładnie. Wiem, że pewnie normalnie tak tego nie widać, ale dosłownie panikuje w środku i nie wiem co mam ze sobą zrobić. Chyba nie potrafię wyobrazić sobie tego, że ludzie tak po prostu mogliby zaakceptować informację o tym, że nie jesteśmy tylko przyjaciółmi, już nie mówię o pozytywnej reakcji.

- A nawet jeśliby się domyślili, to co z tego? - blondyn zapytał unosząc brwi.

- Nie wiem, może pomyślą, że nie jestem dla ciebie odpowiedni i zakażą nam się spotykać.

- Żartujesz? - zapytał wyraźnie zaskoczony. - Przecież oni są tobą zachwyceni. Ciocia cały czas o ciebie wypytuje, mama to samo. Mówią, że jesteś bardzo uprzejmy i nie raz pytały się kiedy znowu nas odwiedzisz. A jeśli mieliby coś przeciwko temu, że jesteśmy razem, to szczerze? Mam to gdzieś. Chociaż w miłości nie chcę przejmować się opinią innych, bo chcę być po prostu szczęśliwy, jeżeli komuś to nie pasuje to już nie mój problem - Taehyung uśmiechnął się przez te stanowcze słowa, wpatrywał się w Jimina z uśmiechem na ustach rozciągniętym od ucha do ucha, po czym złożył na jego pełnych wargach powolny, nieco dłuższy pocałunek.

be quiet... || vminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz