17.

837 69 38
                                    

5 kwietnia 2019 - piątek

W ciągu ostatnich czterech dni Jimin skupił się głównie na nauce. Był to ostatni tydzień przed wystawieniem ocen, więc zebrał w sobie trochę sił oraz motywacji do tego, by jeszcze się nie rozleniwić i nadal pracować w tym samym tempie. Po powrocie do domu, resztę dnia spędzał w swoim pokoju, ponieważ potrzebował chwili tylko dla siebie. Wieczorami, gdy miał na to ochotę, oglądał seriale albo dramy na Netflixie, aby chociaż trochę zająć czymś swój umysł i oderwać się od chaotycznej oraz przytłaczającej go rzeczywistości.

Taehyung z kolei, spędził ten czas w sposób, który uwielbiał najbardziej - czyli na ciągłym imprezowaniu oraz na wyjściach ze znajomymi. Jednego dnia wylądował na domówce u przyjaciela, kolejnego - wyszedł wieczorem na miasto oraz w plener z Hoseokiem i grupą ich wspólnych znajomych. Trzeciego dnia leczył kaca, a później wybrał się do baru, z którego wrócił dopiero grubo po północy. Olał szkołę całkowicie i nie zamierzał zawracać sobie nią głowy. Nie widział już sensu w w tym, by marnować swój czas w tym miejscu, skoro zakończenie roku było tuż za rogiem. Nie uśmiechało mu się również codziennie wstawać rano, czego z całego serca nienawidził, dlatego nawet nie myślał o tym, by zaszczycić nauczycieli swoją obecnością.

Nie pisał do Jimina, ponieważ nie miał dla niego zwyczajnie czasu. Momentami go potrzebował, by pomógł mu rozładować swoje negatywne emocje, jednak postawił poradzić sobie w inny sposób. Samodzielnie pod prysznicem bądź w swojej sypialni, gdy nikogo nie było w domu, ponieważ na wyjście do swojego sekretnego klubu, przez wszystkie plany, również nie miał co liczyć. Ostatni raz zawitał tam przed imprezą u Hoseoka, lecz nie był z tego powodu rozczarowany, ponieważ gdy miał przy sobie blondyna mógł zacznie ograniczyć swoje wyjścia. Nie odczuwał już takiej ogromnej potrzeby pojawiania się tam, przynajmniej nie regularnie, gdy miał przy sobie Jimina i wykorzystywał go do zaspokajania swoich potrzeb. Mimo tego trochę mu tego brakowało.

A przede wszystkim brakowało mu flirtowania z innymi osobami tej samej płci, zaciągania ich na parkiet, wspólnego picia drinków i odczuwania ogromnej satysfakcji z tego, gdy ktoś nie był w stanie mu się oprzeć i lądował z nim za zasłoną na skórzanej kanapie. Tęsknił za byciem w centrum uwagi oraz za dostawaniem od obcych osób wszelkiej atencji. Tęsknił za tą ogromną satysfakcją, gdy ludzie ślinili się na jego widok. Ale oprócz tego, brakowało mu również rozmów z Seokjinem, który zawsze witał go z pozytywnym nastawieniem i szerokim uśmiechem na ustach. Towarzystwo barmana z fioletową czupryną oddziaływało na niego pozytywnie.

Fakt, gdy Taehyung wychodził ze znajomymi, bawił się na parkiecie z różnymi kobietami, rozmawiał oraz flirtował z nimi w uwodzicielski sposób, często nawet dawał im się całować czy pozwolić na coś więcej, lecz nie był z tego powodu zbytnio zadowolony a przy każdym zbliżeniu czy bardziej intymnej sytuacji z kobietami odczuwał narastający dyskomfort, zamiast przyjemności. W końcu Taehyung nie był zaciekawiony kobietami. Jednak starał się nad sobą panować i za każdym razem udawał przed nimi złudne zainteresowanie, zmuszał się do czegoś, co tak naprawdę nigdy mu nie odpowiadało. Pokazywał ludziom dokoła, że dobrze się bawi, gdy tak naprawdę nie czuł się z tym nawet w najmniejszym stopniu w porządku. Robił to tylko po to, by nie wzbudzać żadnych zbędnych podejrzeń, by nikt nigdy nie dowiedział się tego kim jest naprawdę, ponieważ wiedział, że tak będzie po prostu najlepiej. Za każdym razem nakładał swoją maskę i udawał przed wszystkimi osobami kogoś kim nie jest, kogoś kim nie był, lecz kogoś kim chciałby w ich oczach być.

Tak naprawdę nigdy nie był prawdziwym Taehyungiem, a okłamując wszystkich ludzi dookoła nawet nie zdawał sobie sprawy jak bardzo rani oraz okłamuje samego siebie. Nie wiedział nawet czy jest zdolny przyznać się do prawdy, nie potrafił nawet zaakceptować tego jakim człowiekiem jest. Nie potrafił zaakceptować swojego serca i nawet w czterech ścianach pustego pokoju, nie był pewny czy przed samym sobą potrafi być prawdziwą wersją siebie. Dlatego obawiał się, że inni ludzie tym bardziej nie będą w stanie docenić go takiego, jaki naprawdę jest. Ten strach momentami nie dawał mu normalnie funkcjonować i tylko coraz bardziej go wyniszczał.

be quiet... || vminWhere stories live. Discover now