51.

308 32 1
                                    

7 lipca 2019 - niedziela

I takim sposobem plany na spędzenie ich pierwszej, wspólnej nocy po dłuższym czasie, diametralnie się zmieniły. Zapomnieli już o melodramacie, który mieli oglądać oraz o czekających na nich, nieotwartych chipsach. Teraz leżeli obok siebie na plecach. Jimin z rękami ułożonymi na brzuchu, a Taehyung z założonymi za głowę. Patrzyli się w ciemny sufit i rozmawiali ze sobą szczerze, odkrywając swoje najgłębsze oraz najciemniejsze przemyślenia oraz uczucia. Pomieszczenie rozświetlało nieznacznie jedynie słabe, niebieskie światło podświetlanej klawiatury od laptopa.

- Jak się z tym wszystkim czujesz? - zapytał smutno, głos chłopaka był teraz słaby, trochę niepewny.

- Sam nie wiem - mruknął. - Czasami mam dni, w których myślę, że udało mi się od tych wszystkich wydarzeń uwolnić, że już jest lepiej, a później następują takie dni, w których to wszystko do mnie wraca. A wszystkie te sytuacje nieustannie odtwarzają się w mojej głowie i nawiedzają mnie w snach. Sam widok Namjoona uświadomił mi, że nadal odczuwam względem niego paraliżujący strach i to utwierdza mnie w przekonaniu, że wcale nie jest ze mną dobrze.

- Nie bałeś się przez to zaufać mi? Wiesz, że znowu trafisz na kogoś kto źle cię potraktuje. Na kogoś kto znowu cię skrzywdzi... - zadał pytanie, pomimo tego, że bał się odpowiedzi.

- Bałem się. Oczywiście, że się bałem. Ale uwierz mi Taehyung... Poznałem cię w momencie, gdy byłem totalnym wrakiem człowieka. Nie byłem w pełni świadomy tego co robię. Nie myślałem trzeźwo. Sytuacja w szkole, w domu, to wszystko się nawarstwiało i sprawiło, że potrzebowałem się od tego wszystkiego w jakikolwiek sposób oderwać.

- Wciąż masz jakieś obawy? Że nie wiem. Nagle coś pójdzie nie tak, że jednak się rozmyślę czy cokolwiek? Przepraszam, że tak wypytuję po prostu chcę wiedzieć jak na to wszystko patrzysz.

- Możesz śmiało pytać. Jeśli chodzi o twoje pytanie to myślę, że aktualnie nie, w tym konkretnym momencie nie mam żadnych obaw. Nie kwestionuję twoich uczuć ani nie myślę o tym, że mógłbyś mnie zostawić czy skrzywdzić. Na pewno nie w świadomy sposób. Ale początek naszej znajomości był dla mnie jedną wielką obawą, aż w sumie do wyjazdu pod namiot. To było takim punktem zwrotnym dla nas obu. Mam powiedzieć szczerze?

- Tak - odparł. Jimin wziął głęboki wdech i ponownie zaczął mówić.

- Wiele przez ciebie wycierpiałem. Przez pewien czas miałem wrażenie, że ciągniesz mnie na jeszcze głębsze dno, ale relacja z tobą była taka uzależniająca. Wiedziałem, że to co robimy jest złe i niszczę siebie tym jeszcze bardziej, lecz nie potrafiłem tego przerwać, bo co tu dużo mówić, podobało mi się to. Podobało mi się, że ktoś zaspokaja moje fizyczne potrzeby i poczucie bliskości nawet jeśli nie w taki sposób, w jaki do końca chciałem. Brakowało mi tego wszystkiego i czułem się naprawdę samotny. A przy tobie było trochę lepiej, nawet jeśli przez długi czas zdawało mi się, że chcesz mnie tylko wykorzystać. Ale ja też czerpałem z tego korzyści, więc nie jestem bez winy.

- Nigdy nie chciałem cię źle traktować. Nigdy nie chciałem okazać ci tyle chłodu, ale starałem się za wszelką cenę postawić pomiędzy nami wielki mur. Po prostu nikt z mojego otoczenia nie wiedział o mojej orientacji. Bałem się, że jeśli się przyznam to stracę każdą bliską mi osobę, że rodzina i przyjaciele mnie znienawidzą. I wtedy pojawiłeś się ty, chłopak, którego poznałem w gejowskim klubie. Myślałem, że gorzej już być nie może. Przez długi czas byłem przerażony wizją, że nagle każdy może się dowiedzieć o tym co robię, gdy nikt nie widzi, ale to stopniowo zaczęło zanikać, w momencie, w którym zaczęliśmy się do siebie zbliżać. A później próbowałeś zemścić się na mnie na imprezie i zacząłem kwestionować to czy mogę ci ufać. Do tej pory mam małą blokadę w głowie. Powiedziałeś, że jestem egoistą, który kompletnie na nic nie zasługuje, że jedynie krzywdzę innych i na moim miejscu też nie byłbyś w stanie pokazać innym prawdziwego siebie, ponieważ jestem okropną osobą. Te słowa tkwią w moim sercu niczym noże, których nie mogę wyciągnąć, bo wiem, że gdy to zrobię to po prostu się wykrwawię. Nie potrafię zapomnieć o tych wszystkich zarzutach, nawet jeśli ci przebaczyłem. Często zastanawiam się, dlaczego mnie kochasz skoro jestem taką złą osobą.

be quiet... || vminWhere stories live. Discover now