48.

353 41 5
                                    

30 czerwca 2019 - niedziela

- Jimin... - po drugiej stronie słuchawki rozbrzmiał głęboki, zachrypnięty głos Taehyunga, który próbował zakryć się kołdrą, by chronić twarz przed rażącymi promieniami słońca. - Oszalałeś? - wymamrotał na wpół przytomny.

- Zgódź się. Moja mama jest naprawdę miła. Ciocia i wujek też. Musisz mi uwierzyć na słowo i się przekonać - blondyn niemal krzyczał do słuchawki z jakąś dziwną ekscytacją w głosie, której czarnowłosy zbytnio nie rozumiał. - No proszę... - dodał nieco smutnym tonem głosu oraz wydął automatycznie swoją dolną wargę, pomimo tego, iż Taehyung nie mógł tego zobaczyć. Jednocześnie leżał na łóżku na brzuchu z ugiętymi nogami i machał nimi co chwilę. Nawet tego nie kontrolował. - Halo? Jesteś tam czy zasnąłeś? - zapytał podejrzliwie.

- Jestem. Myślę. - wymamrotał.

- Do niczego cię nie zmuszam. Jeśli nie chcesz to nic nie szkodzi. Po prostu pomyślałem, że fajnie będzie jeśli w końcu zapoznam cię z nią i będą to, no wiesz... Normalne warunki.

Na dłuższą chwilę znowu nastąpiła pomiędzy nimi cisza. Jimin zaczął się trochę denerwować oraz niepokoić. Nieświadomie przegryzał zębami wargę.

- No dobra... - zaczął. - O której mam być?

Na twarzy blondyna pojawił się teraz ogromny uśmiech. Miał wrażenie, że za chwilę odpadną mu policzki. Taehyung trochę się obawiał, lecz wiedział, iż dla blondyna musi być to coś ważnego, dlatego nie chciał go zawieść czy sprawić mu przykrości, a w rezultacie postanowił się zgodzić.

- Może być dziewiętnasta trzydzieści? - zaproponował.

- Pewnie.

- Tooo... Do zobaczenia? - odpowiedział niepewnie. 

Taehyung zaśmiał się pod nosem.

- Do zobaczenia - pożegnał się. - Zjedz coś dobrego na śniadanie - dodał pośpiesznie.

Jimin wybuchł przez jego komentarz niekontrolowanym śmiechem. Ciemnowłosy nie miał pojęcia czemu. W końcu nie powiedział nic zabawnego.

- Huh? - wyrwało się z ust chłopaka, by zasygnalizować jasnowłosemu, iż jest obecnie zmieszany przez jego nagłą, niespodziewaną reakcję.

- Ty wiesz w ogóle, która jest godzina? Śniadanie jadłem jakieś cztery godziny temu.

- Ah... - mruknął po oderwaniu na moment urządzenia od ucha i spojrzeniu na zegarek. 14:32. - W takim razie zjedz dobry obiad.

- Ty też. Do później - pożegnał się, zachichotał jeszcze pod nosem i po chwili się rozłączył. Taehyung rzucił telefon niedbale na poduszkę obok siebie, gdy do ucha chłopaka dotarł dźwięk przerwanego połączenia. A następnie zatopił twarz w miękkim materiale, na którym aktualnie leżał. Zaczął się śmiać ze swojego  drobnego zagubienia w czasoprzestrzeni, lecz zbytnio się tym nie przejął.

Spał jakoś dwanaście godzin. Był to pierwszy dzień od dłuższego czasu, kiedy mógł dłużej pospać i naprawdę się wyspać. Czuł, że tego właśnie potrzebował, dlatego nie miał wyrzutów sumienia przez to, iż właściwie zmarnował połowę kolejnego, słonecznego dnia. W końcu czasem potrzebne są też takie dni w życiu.

Nie był pewny czy miał w domu coś do jedzenia, a jeśli tak czy będzie musiał coś samodzielnie przyrządzić, czy też będzie to coś na co kompletnie nie ma ochoty. Szczerze mówiąc, nie chciało mu się tracić czasu oraz cierpliwości na gotowanie, szczególnie jeśli nie miał pewności czy coś zjadliwego z tego wyjdzie. W końcu kucharzem najlepszym to on nie był. Dlatego bez zbędnego zastanawiania się postanowił zamówić gotowe jedzenie do domu. Zdecydował się na kurczaka.

be quiet... || vminWhere stories live. Discover now