69.

233 22 11
                                    

13 października 2019 - niedziela

Jimin obudził się z przeszywającym bólem głowy. Ledwo otworzył oczy i po chwili z powrotem je zamknął przez drażniące światło, które przedzierało się przez niezasłonięte okna. Leżał przez moment z zamkniętymi powiekami i przytulał się do miękkiego materiału, dopóki nie zorientował się, że coś jest nie tak.

Gdy rozejrzał się po pomieszczeniu, dotarło do niego, że śpi w samych bokserkach, na kanapie w salonie. Ubrania z wczorajszego dnia leżały obok na podłodze, zwinięte w kłębek, a jego nagie ciało zakrywał jedynie cienki koc. Sam nie wiedział czy był przez tą sytuację bardziej zmieszany, czy może przerażony. Sięgał pamięcią do wydarzeń z wczorajszej, a może i nawet dzisiejszej nocy, i próbował ten rozmazany przez alkohol wieczór złączyć w jedną sensowną całość, lecz początkowo nie potrafił.

Głowa rozbolała go jeszcze mocniej, nie miał pojęcia czy było to spowodowane zbytnim myśleniem, nagłym stresem czy może tym, iż czuł, że chyba wciąż jest trochę pijany. Z lewego boku obrócił się na plecy i wpatrzony początkowo w sufit, przeniósł skoncentrowane spojrzenie na drzwi wejściowe. Próbował przynajmniej przypomnieć sobie jak wrócił do domu, ale umysł z nim nie współpracował. Po chwili przeniósł wzrok na stolik znajdujący się po jego lewej stronie i ujrzał na nim listek tabletek przeciwbólowych oraz butelkę wody.

Chyba niczego złego nie zrobiłem? Pomyślał, gdy doszedł do wniosku, że jakby Taehyung był na niego wkurzony to z pewnością nie zostawiłby mu rzeczy, które miałyby sprawić, iż lepiej się poczuje. Choć sam już nie wiedział. Z jednej strony w to wątpił, lecz z drugiej stwierdził, że byłby skłonny to zrobić.

Automatycznie powędrował dłonią pod poduszkę i wygrzebał spod niej telefon, który odblokował z szybko bijącym sercem. Tam zaatakowała go cała masa powiadomień od Taehyunga, Jeongguka, Hobi'ego, mamy, ojca, Sungwoona i dodatkowo jeszcze tysiąc wiadomości grupowych. Nie chciał na razie na to wszystko odpowiadać. Nie miał siły i było mu niedobrze. Jednak po kilku sekundach zmienił zdanie. Stwierdził, że pierwszymi osobami, którym odpowie będą Hobi oraz Jeongguk. Przyjaciele złożyli mu życzenia urodzinowe, za które serdecznie podziękował, a dzięki nim nawet się uśmiechnął w ten niebywale ciężki poranek. Następnie wysłał do nich wiadomości o podobnej treści.

Jimin:
Jezu...
Ale się wczoraj upiłem na imprezie.
Nic nie pamiętam.
Tak mi się rzygać chcę, że zaraz umrę.
Chyba nadal jestem pijany.

Jednak do Jeongguka wysłał ich trochę więcej. Jemu bardziej ufał, wiedział, że go nie oceni i nikomu niczego nie wygada, nawet jeśli przyzna mu się do zrobienia najgorszej rzeczy na całym świecie.

Jimin:
Gguk...
Chyba zrobiłem coś głupiego.
Obudziłem się na kanapie, a nie w sypialni i obawiam się, że pokłóciłem się z Taehyungiem jak wróciłem.

Jeongguk:
Pytałeś go o to?

Jimin:
Nie.

Jeongguk:
Więc na co czekasz?
Zrób to.

Jimin:
A co, jeśli jest na mnie zły?
Boję się zobaczyć wiadomości, które mi wysłał.

Jeongguk:
Wiesz, że i tak będziesz musiał z nim porozmawiać. Ta rozmowa cię nie ominie.
Przypominam ci, że mieszkacie razem.

Jeongguk miał rację i Jimin o tym doskonale wiedział, jednak jakaś wewnętrzna blokada paraliżowała całe jego ciało, gdy był już o krok od tego, by wejść w czat z Taehyungiem. Żołądek zaciskał się blondynowi w ciasną pętlę. Sprawiało to, że było mu jeszcze bardziej niedobrze. Czuł jak zalewa go pot, a serce bije tak mocno, iż nie słyszy nawet swoich własnych myśli. Nie wiedział czemu, ale cały się trząsł i miał wrażenie, że jeśli nie zrobi tego w tym momencie to za moment zejdzie na zawał. Wpatrywał się w imię chłopaka. Patrzył się, patrzył... i patrzył, aż w końcu kliknął szybkim, niedbałym ruchem w konwersację.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jan 25, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

be quiet... || vminWhere stories live. Discover now