49.

372 38 9
                                    

30 czerwca 2019 - niedziela

Gdy na zewnątrz zrobiło się już nieco chłodniej, weszli do środka. Taehyung zajął miejsce na stołku i przyglądał się blondynowi ze spokojem w oczach. Chłopak co chwilę chodził z jednego miejsca do drugiego, szukał potrzebnych rzeczy i otwierał przy tym każdą możliwą szafkę. Ciemnowłosy uśmiechał się delikatnie pod nosem z jego małej nieporadności, czego Jimin zauważyć nie mógł, ponieważ Taehyung całe swoje usta zasłonił dużą, zimną dłonią, a łokciem u tej samej ręki, położonym na drewnianym stole podpierał ciężką głowę.

- No gdzie to może być... - powiedział bardziej do siebie niż do siedzącego za nim czarnowłosego chłopaka, a następnie zaczął się tłuc, przewracając wszystkie rzeczy, które znajdowały się w przeszukiwanej przez niego półce. - Mam! - krzyknął nagle podekscytowany, a Taehyung zaczął bić mu po cichu brawo.

- Jestem z ciebie dumny - rzekł z rozbawieniem w głosie. Sprawiło to, że Jimin zgiął ciało w pół i cicho się zaśmiał, podczas gdy w prawej dłoni trzymał dumnie cenny przedmiot, jakim był korkociąg.

Jasnowłosy położył przyrząd na stole, zsunął z ramion jeansową kurtkę, najprawdopodobniej po to, by jej nie pobrudzić, po czym dał ją Taehyungowi do potrzymania. Czarnowłosy wziął od niego kawałek cięższego, sztywnego materiału bez najmniejszego zaprzeczenia.

Ciemnowłosy z uważnością przypatrywał się temu jak blondyn siłuje się przez moment z korkiem, który bez większego trudu usunął z szyjki szklanej butelki, po czym zaczął rozlewać krwistoczerwoną ciecz do smukłych, przezroczystych lampek. Gdy skończył, oblizał końcówkę naczynia, po którym spływała kropla płynnego alkoholu i zacmokał kilka razy, patrząc się w przestrzeń przed siebie.

- Dobre - skomentował, zwracając się przy tym do siedzącego w ciszy, jednak zrelaksowanego chłopaka. - Chodź na górę - polecił, po tym jak próbował ostrożnie podnieść dwa kieliszki, a w zamian za to ciemnowłosy wziął w wolną rękę butelkę z trunkiem. - W prawo, a potem drugie drzwi - poinstruował, by Taehyung mógł bez większego zakłopotania dotrzeć do właściwego miejsca.

- Tutaj? - upewnił się jeszcze, a gdy Jimin skinął do niego twierdząco głową popchnął lekko, białe, nieco rozchylone drzwi. Do nozdrzy ciemnowłosego niemal od razu dotarł ładny, lawendowy zapach.

Pokój był ładny. Pierwszą rzeczą, która przykuwała uwagę było znajdujące się - w kącie na przeciwko drzwi - dwuosobowe, jednak trochę wąskie łóżko. Było ono pokryte biało-niebieską pościelą w kratkę, tego samego koloru poduszkami oraz nieco mniejszymi o barwie śnieżnobiałej. Na kołdrze leżał pluszowy miś polarny, a jasne ściany przyozdabiały przyczepione do niej polaroidy. Przy górnej części łóżka znajdowała się czarna lampa wraz z komodą, na której stały dwie świeczki, kubek po kawie, słuchawki oraz ładowarka do telefonu. Tuż obok znajdowało się okno, z którego widok obejmował pewną część podwórka łącznie z główną ulicą. Zaraz przy nim, w rogu, znajdowało się stojące, podłużne lustro, a pod przeciwną ścianą umieszczona była biała szafa z czarnymi akcentami. Obok niej znajdowało się niewielkich rozmiarów biurko z krzesłem. A dodatkowo, na parapecie stał mały, zielony kwiatek w ładnej doniczce.

- Możesz usiąść na łóżku.

- Pierwszy raz to ja jestem u ciebie, a nie ty u mnie - stwierdził, gdy zajął wcześniej wskazane miejsce, po czym rozejrzał się dookoła. Potem podniósł głowę trochę w górę i wbił zaciekawiony wzrok w wiszące nad nim zdjęcia. - Ładnie tutaj - przyznał.

- Prawda, też mi się podoba - zgodził się z nim Jimin, jednocześnie stawiając kieliszki z winem na komodzie.

- Kto to? - zapytał, wskazując na jedno ze zdjęć.

be quiet... || vminWhere stories live. Discover now