46.

327 46 13
                                    

24 czerwca 2019 - poniedziałek

Ostatnie dni Jimin spędził na leżeniu w łóżku, oglądaniu filmów, pomaganiu cioci w ogródku wraz z mamą, opalaniu się na hamaku i słuchaniu muzyki oraz na długich, wieczornych rozmowach z wujkiem przy kilku butelkach soju. Spotkał się także z Jeonggukiem i urządził sobie z przyjacielem przejażdżkę rowerową, której skutki odczuwał aż do dnia dzisiejszego w postaci obolałych pośladków.

Chłopak siedział teraz na schodach przy tarasie i bawił się z kotem, który zdążył się już przyzwyczaić do jego towarzystwa. Od czasu do czasu zerkał na mamę, która z szerokim uśmiechem na buzi podlewała z ciocią kwiatki. Przez chwilę mogło się wydawać, że ich życie naprawdę jest szczęśliwe i wszystko zaczyna się powoli układać, lecz niestety było to tylko złudne wrażenie.

Każdy starał się udawać, że jest w porządku, zarówno mama, ciocia, jak i wujek, gdy jednocześnie widzieli, iż wszystko zaczyna rozpadać się coraz bardziej. Teraz jest dobrze, w końcu mamy dach nad głową, spokój, ciszę i nie musimy się martwić o własne życie, ale co będzie dalej? - pomyślał.

Strach, który odczuwali podczas pobytu w domu, zamienił się teraz w strach przed tym jak w takiej sytuacji w ogóle sobie poradzą. Wiedzieli, że nie mogą mieszkać u rodziny do końca życia, jednak na wynajęcie, czy tym bardziej na kupienie nowego mieszkania nie było ich aktualnie stać. Kolejnym zmartwieniem był rozwód, ponieważ dobrze wiedzieli, że mężczyzna będzie stawiał opór i nie ma co liczyć na jakąkolwiek, dobrowolną zgodę z jego strony. W końcu podkreślał to już niejednokrotnie. Choć i to było niepewne, bo zdanie tego żałosnego alkoholika zmieniało się od jego własnych widzi mi się oraz ilości alkoholu, która płynęła mu w żyłach. Jimin wiedział, że musi jak najszybciej znaleźć jakąś pracę, nawet dorywczą, by wesprzeć mamę, jednak tutaj także pojawiał się problem, ponieważ blondyn nie posiadał żadnego doświadczenia zawodowego, więc to zadanie także miał utrudnione.

Jimin wiedział, że kolejne miesiące będą dla nich naprawdę ciężkie, jednak wierzył, że po tym co przeszli są w stanie przezwyciężyć dosłownie wszystko. Po raz pierwszy od dłuższego czasu pojawiła się w nim mała iskierka nadziei, która podpowiadała mu, że z czasem wszystko jakoś się ułoży, że jeszcze będą mogli żyć szczęśliwie, a całe to piekło, w którym przyszło im żyć, niedługo się skończy.

Blondyn oczywiście opowiedział o całej sytuacji Jeonggukowi, jednak wciąż ukrywał wszystko przed Taehyungiem. Uważał, że nie jest to najlepsza pora na takie wyznania i powie mu, ale w swoim czasie. Nie chciał ciemnowłosego w żaden sposób zamartwiać czy denerwować. Zadawał sobie sprawę z tego, że samo przebywanie w otoczeniu rodziny musi być dla niego męczące, ponieważ z jakiegoś powodu nienawidził swoich bliskich. Jimin dostrzegł to już dosyć dawno, lecz Taehyung nigdy tak naprawdę nie zdradził żadnego powodu, przez który żywi do nich tyle negatywnych emocji, a blondyn z kolei nigdy o to nie wypytywał. Sam przecież był osobą, dla której rozmawianie o sprawach rodzinnych było czymś naprawdę ciężkim i wprawiało go to w dyskomfort, dlatego po prostu cierpliwie czekał na dzień, w którym czarnowłosy otworzy się przed nim na tyle, by opowiedzieć mu o tym trochę więcej.

Taehyung niezależnie od tego co robił, ile obowiązków miał, czy w jakim był humorze pisał do Jimina codziennie. Czasem głównie po to, by mu się wyżalić, czasem by napisać, że za nim tęskni i chce go jak najszybciej zobaczyć albo zwyczajnie po to, by po prostu zapytać się co u niego słychać. Czasem wysyłał jedną wiadomość i znikał na kilka godzin, lecz nie było dnia, w którym nie napisałby do blondyna chociaż na dzień dobry i dobranoc. Jimin uważał to za coś niezwykle słodkiego, choć Taehyung jak zwykle protestował i nie zgadzał się ze stwierdzeniem chłopaka.

be quiet... || vminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz