68.

144 20 14
                                    

12 października 2019 - sobota

Zegar wybijał godzinę szesnastą trzydzieści, gdy Taehyung leżał na kanapie przed telewizorem i oglądał Music Core - koreański pogram muzyczny emitowany w każdą sobotę. Wpatrywał się z zaciekawieniem niektóre występy, czasem nucił coś pod nosem lub zachwycał się wykonywaną przez dany zespół choreografią, czy też umiejętnościami wokalnymi niektórych artystów. Choć, mówiąc szczerze, niewiele było piosenek, które mu się spodobały albo wywarły na nim szczególne wrażenie. Program oglądał raczej dla zabicia czasu, ponieważ Jimin szykował się w tym czasie do wyjścia na imprezę i bardzo mu się nudziło.

- O której wychodzisz? - spytał z wyraźnym zaciekawieniem, gdy blondyn wyszedł na chwilę z łazienki i pojawił się w zasięgu jego wzroku po to, by zgarnąć srebrne kolczyki, które położył wcześniej na stoliku oraz założyć je przed chłopakiem bez potrzeby patrzenia w lustro.

- Seokjin ma być po mnie przed osiemnastą. Trochę minie zanim dojedziemy do baru - wytłumaczył, na co czarnowłosy skinął w zrozumieniu głową.

- Sungwoon będzie? - spytał podejrzliwie, czując jak po wypowiedzeniu imienia chłopaka w mgnieniu oka wszystko zaczyna palić go od środka. Serce ciemnowłosego przyspieszyło, a dobry humor nagle opuścił jego rozgrzane ciało.

- Będzie - odparł ze spokojem w głosie i spojrzał na Taehyunga, który wbijał w niego stanowcze, nieco chłodne spojrzenie. Siedział teraz przed blondynem z twarzą, która nie wyrażała zbyt wielu emocji. - No co? To nie ja go zapraszałem.

- Nic - odparł trochę oschle, ze słyszalną złością w głosie.

- No właśnie widzę... - mruknął i przewrócił przez reakcję chłopaka oczami. Czuł jak w nim także zaczyna narastać złość oraz rozdrażnienie.

- Nie jestem na ciebie zły, ale denerwuje mnie, że on tam będzie. Wiesz, jakie mam o nim zdanie i niepokoi mnie to jak czasem cię traktuje - wytłumaczył, starając się brzmieć na opanowanego, pomimo płynącej w żyłach fali zdenerwowania.

- Wiem, ale przecież nie zrobię niczego głupiego - zapewniał stanowczym tonem głosu, jakby mówił właśnie coś oczywistego.

- No nie wiem - odparł podejrzliwie, wbijając wkurzony, a jednocześnie zmartwiony wzrok w ekran telewizora. W tym samym czasie zaczął pocierać palcami swoją dolną wargę.

- Huh? - zdziwił się przez odpowiedź chłopaka, której kompletnie się nie spodziewał. - Nie ufasz mi? - dopytywał coraz mocniej rozzłoszczony.

- Nie, kiedy jesteś pijany. Dobrze wiesz, że wtedy przestajesz nad sobą panować i robisz czasem głupie rzeczy.

- Co próbujesz niby przez to powiedzieć? - zapytał oburzony słowami ciemnowłosego, gdy ten zamilkł na moment, by nie powiedzieć niepotrzebnie o kilka słów za dużo. - Twierdzisz, że byłbym w stanie tak po prostu cię zdradzić? Za kogo ty mnie uważasz? - kontynuował wzburzony, z każdym zdaniem coraz bardziej podnosząc ton głosu.

- To nie tak - zaczął się bronić. - Po prostu ty i alkohol to nie zawsze dobre połączenie, dlatego chciałbym cię prosić żebyś uważał na to, co robisz - próbował załagodzić sytuację, która wraz z upływem czasu robiła się bardziej napięta.

- Nie wierzę, że słyszę to akurat z twoich ust. Gdy to ja powinienem mówić ci takie rzeczy za każdym razem, kiedy opuszczasz beze mnie mieszkanie, i każdy z nas dobrze wie dlaczego - odparł z dobrze słyszalnym jadem oraz gniewem w głosie.

- Jimin, błagam cię. Nie chcę się kłócić... - zaczął, lecz jasnowłosy szybko mu przerwał.

- Ale ja się o to nie martwię, bo w przeciwieństwie do ciebie darzę cię zaufaniem i jestem pewny, że nie zrobiłbyś mi czegoś tak obrzydliwego - zakończył i wszedł do łazienki, trzaskając drzwiami. Taehyung patrzył na moment w pustą przestrzeń pozostawioną przez chłopaka, następnie westchnął głośno i zatopił palce w ciemnych włosach.

be quiet... || vminWhere stories live. Discover now