Rozdział trzydziesty szósty. Bunt.

279 40 406
                                    


Żywot każdemu drogi, lecz nad żywot

Szlachetnej duszy honor stokroć droższy.

William Szekspir ,,Troilus i Kressyda"


Ile zostało jeszcze niezapisanych pieśni?

Powiedz, kukułko, zaśpiewaj

Pisane mi w mieście żyć czy na wsi

Kamieniem leżeć czy płonąć gwiazdą?

Gwiazdą...

Słońce moje, spójrz na mnie

Moja dłoń przekształciła się w pięść

I jeśli jest proch - daj ognia

O tak!

Polina Gagarina ,,Kукушка" (,,Kukushka")



— Dziękuję za stawienie się na radzie — powiedział król Priam, rozglądając się po możnych zgromadzonych przy stole. — Chciałbym dziś porozmawiać o naszej sytuacji.

— Jest opłakana — skwitował jego szwagier Antenor. — Wojna trwa od sześciu lat i nie zapowiada się, by miała zakończyć się w najbliższym czasie.

Priam chrząknął znacząco. Uważał Antenora za swojego najlepszego i najrozsądniejszego doradcę. Nie rozumiał jednak, dlaczego ten zachowywał się, jakby stał po stronie Greków. Akceptował rozgoryczenie wojną, bo sam coraz mniej rozumiał, dlaczego bogowie skazują ich na takie trudności, skoro to z ich woli Helena znalazła się w Troi. Nigdy jednak nie zwątpiłby w ich wyroki.

— Strategią wojenną zajmuje się książę Hektor. Jeśli będzie miał życzenie, może potem przedstawić wam swoje plany. — Wskazał na siedzącego przy jego prawicy najstarszego syna. Hektor nawet teraz miał na sobie zbroję, a jego czarne oczy były smutne i melancholijne. — Ja chciałbym porozmawiać o tym, jak rozplanować gospodarowanie królestwem. Większość naszych wydatków idzie na wyposażenie wojska. Dwór jednak także ma swoje potrzeby, nie możemy też zapomnieć o naszych poddanych. Jeśli po wojnie Troja nadal ma być potężna, wszyscy muszą żyć na poziomie i być dobrze odżywieni oraz zaopatrzeni. Niedawno obchodziliśmy przesilenie letnie, więc nadeszła idealna okazja, aby rozplanować zarządzanie skarbcem w tym roku.

Priam usiadł. Starał się wyglądać i brzmieć jak najbardziej godnie. Przed zgromadzeniem ćwiczył swoją przemowę i argumenty kilka razy, zadbał też o odpowiedni strój, chociaż nigdy nie przywiązywał do tego wagi i zdawał się na służących. Dziś założył na starannie uczesane siwe włosy królewski diadem, a jego ciało zdobiła szkarłatna szata ze srebrnymi refleksami. Widział jednak, że w oczach większości zebranych nie jest już silnym, energicznym władcą, a starcem, którego miejsce jest z wnukami w komnatach dziecięcych. I nawet im się nie dziwił. Nigdy nie interesował się polityką, królem został z poczucia obowiązku, a ostatnie lata jeszcze mocniej go złamały. Już od dnia, gdy porzucił Parysa w górach, stracił młodzieńczy wigor i nadzieję, a wojna i śmierć kolejnych dzieci sprawiły, że życie coraz mocniej go męczyło.

— Dwór powinien żyć jak najbardziej oszczędnie, królu — odezwał się jeden z możnych. — Wojna jest teraz priorytetem, to prawda. Dlatego wszystkie pieniądze powinny iść na kucie broni, zbroi oraz żołdy dla walczących, a nie na uczty organizowane przez księcia Parysa i nowe suknie jego żony.

— Helena dostanie tyle sukni i klejnotów, ile ja zechcę, a nie wy! — wykrzyknął siedzący nieopodal ojca Parys.

Priam uciszył go ruchem ręki.

Grecy i TrojanieDonde viven las historias. Descúbrelo ahora