Rozdział czterdziesty pierwszy. Po obu stronach muru.

307 37 714
                                    


Dajcie znać, czy podoba się Wam graficzka u góry ;)


Miłość nie zawsze przychodzi, kiedy się tego chce. Czasami się po prostu przydarza mimo naszej woli.

Virginia Cleo Andrews ,,Kwiaty na poddaszu"


Mogą minąć trzy tysiące lat

Możesz całować inne usta

Ale nigdy Cię nie zapomnę

Ale nigdy Cię nie zapomnę(...)

Jak zapomnieć twoje szaleństwa?

Jak zapomnieć, że nagle zniknęłaś?

Jak zapomnieć, ze wciąż Cię kocham?

Bardziej niż życie, bardziej niż wszystko

Enrique Iglesias ,,Nunca Te Olvidaré "


Kressyda nie wiedziała, czy powinna wbijać wzrok w talerz, na którym znajdowała się makrela z grochem, i modlić się, żeby nikt nie zwracał na nią uwagi, czy może bacznie przyglądać się wszystkim zgromadzonym przy stole Grekom. Chciała móc ich poznać i zrozumieć, w końcu nierozsądnie byłoby żyć w jakimś miejscu i nic nie wiedzieć o obecnych tam ludziach, ale zarazem bardzo się ich bała. Po części dlatego, że po prostu byli jej wrogami, po części ze względu na obawy, iż uznają ją za szpiega Trojan... ale także dlatego, że nie chciała tu nikogo polubić i przywiązać się, skoro i tak planowała ucieczkę.

— Cieszę się, że wróciłaś do rodziny, młoda pani — zwrócił się do niej siwowłosy mężczyzna, którego nazywano Nestorem. — Ufam, że tęsknota za ojczystym miastem nie będzie ci specjalnie dokuczać.

— Kressyda dorastała w Troi, ale trzeba oszaleć, żeby z własnej woli pozostawać z tymi wariatami — odezwał się za córkę Kalchas. — Priam ośmiesza siebie i swoje królestwo.

Patriotyczne poczucie obowiązku zmuszało Kressydę do sprzeciwu i bronienia króla oraz przyszłego teścia, ale chłodny rozum zdusił to pragnienie. Powtarzała sobie, że tylko by sobie tym zaszkodziła. Priam na pewno nie oczekiwałby od niej, żeby udawała jego obrońcę, a Troilus chyba nie miał prawa oczekiwać od niej mów pochwalnych na cześć jego ojca, skoro sam nie spróbował jeszcze przekonać rodziny do niej.

,,Nie myśl o nim źle" upomniała się w duchu. ,,On cię kocha i wkrótce się spotkacie, a wtedy będzie już wam dobrze".

Zastanawiała się, jak uda się jej wydostać z obozu, w którym stacjonuje tylu uzbrojonych mężczyzn. Jej jedyną nadzieją było to, że jako córka kapłana raczej nie będzie dla nikogo specjalnie cenna i nie spotka się z wielką uwagą. Nikt nie zauważy, jeśli w nocy wyprawi się ze swojego namiotu. Rozejrzała się po zgromadzonych, po cichu marząc o znalezieniu sojusznika, który pomógłby jej wydostać się z obozu. Wątpiła, by mógł być nim jakikolwiek Hellen. Jej oczy spoczęły dopiero na trzeciej siedzącej przy stole kobiecie, którą była Bryzeida, branka Achillesa. Wyglądała ona na spokojną i pogodną, a gdy jej pan wplatał ręce w jej włosy, uśmiechała się, ale Kressyda była przekonana, że to wyuczone pozy. Jak można zakochać się w kimś, kto cię uprowadził, zabrał dom i rodzinę? Pomyślała z nagłą litością o siedzącej naprzeciwko dziewczynie. Postanowiła, że postara się z nią zaprzyjaźnić i namówić ją, aby uciekła wraz z nią.

Grecy i TrojanieМесто, где живут истории. Откройте их для себя