Rozdział czterdziesty dziewiąty. Gniew Achillesa, część 2.

255 38 508
                                    


Niewiele jest w życiu człowieka stanów bardziej wyniszczających od bezradności. Od sytuacji, gdy całym ciałem i duszą przekonany jest do swoich racji, a los okazuje się nieczuły na moc tych przekonań.

Radosław Lewandowski ,,Australijskie piekło"


Aby do mnie wróciła

Pójdę na koniec nieba

Spalę tam moje skrzydła(...)

Jest tyle nienawiści, która płonie we mnie

Oddech, który zabiera mnie poza prawo

Ciężki smutek pod moim krzyżem

Nieskończony ból, który daje mi wszelkie prawa

La Legende du Roi Arthur ,,Tant de haine"

Chciałam wrzucić tu tę piosenkę, bo bardzo mi pasowała, gdyż opowiada o obsesyjnej miłości i moim zdaniem oddaje relację między Achillesem i Bryzeidą oraz Orestesem i Hermioną (w musicalu Malagant wylicza wszystkie złe rzeczy, które zrobiłby, żeby zdobyć Ginewrę, w tragedii Racine'a - Orestes wylicza rzeczy, które zrobiłby, żeby odzyskać Hermionę). Niestety, nie jest ona przetłumaczona, a ja nie znam francuskiego, więc to co teraz widzicie to moje próby utworzenia poprawnej polszczyzny z tłumacza Google. Jeśli ktoś z Was zna francuski i chciałby mi pomóc, to będę wdzięczna!


Bryzeida otworzyła oczy i rozejrzała się ostrożnie po ciemnym pomieszczeniu. Jak czasem po przebudzeniu nie pamiętała, gdzie jest i co się z nią dzieje. W nocy śnił jej się Mynes, ale nie mogła być teraz przy nim, bo obejmowało ją silne ramię, a mąż po każdym spełnieniu obowiązku małżeńskiego wracał do siebie, rzucając jej wcześniej kilka oschłych słów.

Gdy uniosła głowę, przepełniła ją ogromna ulga. W ciemności dostrzegła bowiem rysy Achillesa. Przesunęła niepewnie ręką po jego torsie. Był potomkiem bogów, mógł mieć każdą kobietę na świecie, ale pragnął jej. Od tygodnia co noc pieścił jej ciało, szeptał, że jest piękna i ją kocha. Szkoda, że dotyk i słowa nie miały mocy usuwania wspomnień.

Jej ruchy i szeleszczenie kołdrą musiały obudzić mężczyznę, który oparł się na łokciach i spojrzał na nią pytająco.

— Coś się stało? Nie możesz spać?

— Spałam bardzo dobrze. — Pokręciła głową Bryzeida. — Prawie... Bo śnił mi się mój mąż. To nie było nic szczegółowego, ale czasem wracają do mnie wspomnienia i mam wrażenie, że nadal z nim jestem, że zaraz wejdzie do komnaty i mnie uderzy. — Zamknęła oczy, próbując powstrzymać napływ łez.

— To się już nigdy nie stanie. — Achilles przygarnął ją mocniej do siebie. — Teraz jesteś ze mną i nic ci nie grozi.

,,Ale na jak długo?" pomyślała z niepokojem Bryzeida. Przecież nie została jego żoną i wątpiła, by jako niewolnica stanowiła jakąkolwiek partię dla następcy tronu. Byłaby gotowa żyć z nim do śmierci bez ślubu, w końcu życie z Mynesem uświadomiło jej, że małżeństwo nie daje pewności szczęścia. Obawiała się jednak, że gdy popłyną do Tesalii, jej niższy status odciągnie ją od Achillesa. On wróci do swoich zajęć, a ona będzie przesiadywać w komnatach dla służby. Rodzina i starzy przyjaciele staną się ważniejsi niż ona. A może w końcu ukochany poślubi inną kobietę, taką, która da mu koneksje i więcej legalnych dzieci.

— Nie przyzwyczaiłam się jeszcze do tego... — szepnęła w końcu, bo bała się wyznać swych prawdziwych myśli. —Nawet dziwnie mi z tym, że mogę tu spać... — Okrążyła ręką łóżko.

Grecy i TrojanieWhere stories live. Discover now