Rozdział pięćdziesiąty szósty. Wybrańcy bogów, część 1.

245 38 559
                                    


Nasze życie należy do nas i zależy od nas. Dostajemy je jako wspaniały dar i wykorzystujemy tak, jak potrafimy. Bogowie dają nam różne możliwości. Sami wybieramy drogę, którą idziemy, i sami nadajemy znaczenie naszym dniom.

Ewa Kassala ,,Hatszepsut"


Obawiam się, że będę musiała za to umrzeć

Jest tu wściekłość, terror i choroba

Walczę, bo muszę

Walczę za nas, byśmy poznali prawdę

Nie ma wystarczająco długiej liny, by mnie związać

Nie ma wystarczająco taśmy, by zamknąć mi usta

Kamienie, które rzucacie, mogą sprawić, bym krwawiła

Ale nie zatrzymam się, dopóki nie będziemy wolni

Dzikie serca nie mogą być złamane

P!nk ,,Wild Hearts Can't Be Broken"


— Wiesz, do jakich wniosków doszedłem, Parysie? — zapytał Deifobos, przechylając się na fotelu w stronę brata.

Parys siedział naprzeciwko i popijał wino. Jego kochanka Filomela składała ubrania i układała je w skrzyni. Lubił mieć ją przy sobie, bo zawsze mu schlebiała i była dumna, że zwrócił na nią uwagę, w przeciwieństwie do innych niewdzięcznych kobiet.

— Do jakich? — zapytał znudzony książę.

— Hektor nie żyje, a ty jesteś najstarszym żyjącym synem Priama...

Deifob uśmiechnął się tajemniczo. Parys powoli zaczynał rozumieć, co brat chce mu powiedzieć, ale zanim zdążył się wyrazić, do komnaty wszedł Helenos.

— Polidamos wzywa na ćwiczenia. Grecy od wczoraj nie przestają oblegać murów, chyba uznali, że nasza żałoba się skończyła — poinformował kapłan.

— Już idziemy — odparł Deifobos. — Chociaż Parys jako następca tronu mógłby odmówić.

— Jaki następca tronu? — Helenos spojrzał na nich rozszerzonymi oczami. — Jest nim Astianaks.

— Astianaks jest dzieckiem, nie umie jeszcze sprawować władzy i może nie dożyć dorosłości, a nawet jeśli, nie wiadomo, czy będzie na tyle dorosły, żeby rządzić, gdy nasz ojciec umrze — mówił prędko Deifobos. — Rozsądniej jest uznać, że Parys zostanie królem.

— Naprawdę tak myślisz? — W głosie Parysa radość mieszała się z obawą. Miał szansę zostać królem wielkiego, potężnego królestwa. Zyskać to, co obiecywała mu Hera, a co utracił, wybierając ślub z Heleną. Pamiętał jednak, dlaczego odrzucił tę propozycję. Zdawał sobie sprawę, że rządzenie to nie tylko bogactwo i ludzie na twoich usługach, ale także obowiązki i mnóstwo pracy. Dotąd odpowiadała mu rola młodszego księcia, który nic nie musi, a wszystko może.

— Parysie, nie obraź się, ale wychowałeś się poza dworem, nie masz potrzebnej wiedzy. — Helenos z trudem hamował gniew na braci. — Astianaks od dziecka jest przyuczany do roli króla, a jeśli ojciec umrze wcześniej, znajdziemy dla niego dobrych regentów.

Grecy i TrojanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz