Rozdział siódmy. Troja

640 72 746
                                    



Za oceanami nie ma złotego miasta.

Cemil Meric


Bo co z wolności, gdy wszystkiego brak?

Kto poznał luksus, ten zna życia smak

Betrolt Brecht (,,Opera za trzy grosze") ,,Ballada o przyjemnym życiu"

(Wiem, że jakość tego filmika jest przeciętna, ale kocham Drozda w tej piosence)



Bracia jechali całą noc, by o świcie dotrzeć do bram miasta. Parysowi aż zaparło dech w piersi na widok swojego nowego domu. W najśmielszych snach nie widział takich wysokich, białych murów zdobionych małymi, rzeźbionymi wizerunkami bogów, a to, co ujrzał za nimi, było równie wspaniałe. Z urzeczeniem wpatrywał się w kamienne ulice, kolorowe stragany, tryskające fontanny oraz domy bogaczy i świątynie zdobione marmurowymi kolumnami oraz wielkimi posągami bogów, które zdawały aż skrzyć się w słońcu. Starał się odwracać wzrok od chat biedoty oraz przebiegających gdzieniegdzie żebraków. Widok ubóstwa i brzydoty go irytował. Chciał całkowicie odciąć się od wszystkiego, co wiązało się z jego dawnym życiem prostego pasterza.

Słyszał, jak przechodzący ludzie wiwatują na widok Hektora i Deifobosa i czuł pewien smutek, że na niego nikt nie zwraca uwagi, gdyż zapewne wzięto go jedynie za przyjaciela książąt. Wiedział jednak, że to się zmieni, wtedy, kiedy zostanie uznany za królewskiego syna, wdzieje piękne szaty i zostanie drugim po następcy tronu. A jeszcze bardziej, gdy sprowadzi do miasta najpiękniejszą kobietę świata.

,,To naprawdę będzie mój dom, tu będę mieszkał" pomyślał Parys, wchodząc do pałacu. Próbował być poważny i pełen godności, ale nie potrafił, ponieważ za bardzo zachwycało go to co widział – ściany tak białe, że prawie srebrzyste, złotawe kolumny zdobione kwiatami oraz posągi bogów i herosów o wręcz nieludzkiej urodzie.

— Największy i najpiękniejszy jest posąg Ateny, który znajduje się wewnątrz* — powiedział Hektor, widząc zafascynowane spojrzenie brata. — Potem ci go pokażemy.

Parys niepewnie skinął głową, choć pomyślał, że akurat posągu tej bogini nie miał ochoty oglądać. W końcu Atena zapowiedziała mu, że pożałuje, że wybrał na najpiękniejszą ją, nie Afrodytę, i wolał teraz trzymać się od Pallady z daleka.

— Najpiękniejsze są niektóre nasze służki — poprawił Deifobos ze znaczącą miną.

Hektor zignorował tę uwagę, ale Parys zamyślił się nad nią głęboko. Miał zdobyć Helenę i teraz zyskał pewność, że ta nieznana jeszcze kobieta będzie należała do niego, właściwie już należy, ale jeszcze o tym nie wie. Dzięki niej zostanie nie tylko księciem i bohaterem, ale również spowinowaci się z bogami. Nie powinien zadowalać się niczym podrzędniejszym. Zastanawiał się jednak, czy powinien jakoś przygotować się na spotkanie z przeznaczoną mu kobietą, upewnić się, czy jest w stanie podobać się komuś innemu niż nieokrzesana Ojnone. Z królową i półboginią będzie musiał obchodzić się inaczej niż z wiejską dziewką. Może przed wyruszeniem do Sparty powinien sprawdzić swoje uwodzicielskie zdolności. Chyba nie będzie to wielka zdrada, zwłaszcza że Helena i tak miała męża, z którym zapewne regularnie dzieliła łoże, chociaż była przeznaczona jemu, Parysowi.

— Ojciec może kogoś przyjmować w sali tronowej, więc pójdziemy najpierw do matki. — Głos Hektora wyrwał go z zamyślenia. Parys zobaczył, że stoją przed dużymi drzwiami do jakiejś komnaty. — Najpierw my wejdziemy i powiemy, że chcemy jej kogoś przedstawić, a potem ty, dobrze? Nie chcę jej za bardzo szokować.

Grecy i TrojanieDonde viven las historias. Descúbrelo ahora