Rozdział ósmy. Helena ze Sparty.

661 69 929
                                    


Rozdział trochę dłuższy od ostatnich, ale to chyba dlatego, że podobnie jak tamten z zaręczynami Heleny, kończy pewien etap w historii bohaterów. Ale spokojnie, nie jest aż tak długi, ma ,,tylko" sześć tysięcy słów.


Być kochanym za to, czym jest się naprawdę, oto najwyższe wyróżnienie. Większość kocha w innych tylko własne projekcje, własne ja i własną wersję drugiego.

Johann Wolfgang Goethe


Nurkować głębiej w morskiej toni czy kałuży
Jak wielu już to powiedziałeś "kocham cię".
Już czas, byś to zrozumiał, że
Donikąd prowadzą twoje ścieżki?
Ten wir pochłania go ślepo.
Jego marzenia i jego lęki przed światłem.
Co można zrobić, jak słońce nadal mu przyświeca
Tam, gdzie ty sam płyniesz do sieci?

MakSim ,,Золотыми рыбками" (,,Zolotymi rybkami")



Dwa tygodnie później trojańska rodzina królewska jadła wspólnie śniadanie, gdy Priam rozpoczął temat stosunków z miastami greckimi.

— Agamemnon, król Myken, jest nam niechętny i utrudnia działalność naszym statkom handlowym i handlarzom, wymuszając niedorzecznie wysokie cła. Skarbiec Troi może na tym bardzo ucierpieć.

— Nie możemy przenieść naszych stosunków handlowych bardziej na wschód? — zasugerował Imbrios, zięć Priama. Był on mężem Medesykasty, córki jednej z nałożnic króla. Priam darzył wielką sympatią zarówno dziewczynę, jak i jej małżonka, stawiając ich na równi z dziećmi urodzonymi przez Hekabe. Sama królowa z trudem ukrywała swoją irytację z tego powodu.

— Imbrios ma rację — poparł brata Helenos. — Dlaczego chcesz się przed kimś uniżać, ojcze? Zwłaszcza przed człowiekiem, o którym mówią... — Ściszył głos, ze względu na obecność młodszego rodzeństwa przy stole. — Że aby przejąć władzę, zabił rodzonego kuzyna i jego małego synka, a potem zmusił do ślubu żonę zmarłego?

— Prywatne sprawy Greków mnie nie interesują — odparł sucho Priam. — Obchodzi mnie to, że są dobrymi sojusznikami i chcę utrzymywać z nimi stosunki handlowe. Dlatego postanowiłem poszukać pomocy u brata Agamemnona, Menelaosa, króla Sparty. Uradzimy się z nim i skłonimy go, by przekonał brata do naszej sprawy.

Wszyscy byli tak skupieni na słowach króla, że nie zauważyli nagłej bladości i wyrazu przerażenia na twarzy Kasandry oraz błysku w oczach Parysa.

— Hektorze, czy mógłbyś się udać do Sparty w najbliższym czasie? — Priam zwrócił się do swojego następcy.

— Wybacz, ojcze, ale mam zobowiązania wobec ludzi, którymi dowodzę — odpowiedział Hektor. — Będę wolny za najwcześniej dwa miesiące.

— Za późno — westchnął jego ojciec. — Ciebie, Deifobosie, nie wyślę, bo pomyślą, że w Troi są same pijusy, a Helenos ma mnóstwo obowiązków w świątyni.

— Ja mogę się tam udać, drogi ojcze — zaproponował Imbrios, gdy nagle odezwał się donośnym głosem Parys:

— Czy mógłbym to być ja, ojcze? Chciałbym w końcu zacząć pełnić obowiązki księcia.

— Przecież przebywasz w pałacu dopiero od dwóch tygodni... — wydusiła niepewnie Kasandra, spoglądając na ojca i szukając u niego nadziei.

Grecy i TrojanieWhere stories live. Discover now