Rozdział trzydziesty dziewiąty. Naga prawda.

262 37 490
                                    


Wszyscy balansujemy na kole fortuny, trzymając się go, jak tylko umiemy, żeby nierozważnie nie spaść w głębokie usta przeznaczenia. Możemy jednak, jeśli mamy odwagę, puścić się i w tej cennej chwili znaleźć siłę, aby rozwinąć własne skrzydła.

Sara Poole ,,Zdrada"


Żyjemy na odległość, oczywiście

Szukając innych ludzi

Których będziemy trzymać w niepewności

To droga do nikąd

Natasha St-Pier ,,De Nous"



Helena szybkim krokiem przemierzała korytarze pałacu, a przestraszona Klimene próbowała dotrzymywać jej kroku. Twarz królowej płonęła gniewem i złością. Bywała już zła i rozżalona, oburzała się na świat i czuła, że spotyka ją niesprawiedliwość, ale dopiero teraz zrozumiała, czym jest prawdziwa sroga nienawiść, tak silna, że można byłoby zrobić komuś krzywdę.

— Pani, trochę wolniej, proszę... — mówiła coraz bardziej zmęczona Klimene.

— Nie musisz za mną iść, chętnie zostanę sama — odpowiedziała sucho Helena, ale służąca jej nie posłuchała. Weszła za swą panią do jej sypialni i patrzyła z troską, jak Greczynka rzuca się na łoże i ukrywa twarz w poduszce, ciężko dysząc.

— Młody książę zachował się okropnie — powiedziała, gdy upewniła się, że drzwi zostały dobrze zamknięte. — Mężczyźni nie mają oczu. Zdradzić taką piękną dziewczynę, która tyle poświęciła z miłości do niego. — Usiadła na łóżku i pogłaskała złote włosy młodszej kobiety.

— Nie chodzi o miłość! — krzyknęła Helena. — Nie kocham Parysa! Nigdy go nie kochałam. Kocham Menelaosa.

Przypomniała sobie czasy, gdy jako młodziutka dziewczyna odwiedzała swoją siostrę w Mykenach i dziwiła się, że Klitajmestra jest tak zła i oburzona zdradami swojego męża. Wydawało jej się, że powinna nawet się z nich cieszyć, skoro tak go nienawidziła i brzydziła się obowiązków małżeńskich. Teraz jednak wszystko zrozumiała i obiecała sobie, że jeśli kiedyś dane jej będzie znów ujrzeć Klitaję, przeprosi ją. Miłość nie miała nic do rzeczy. Przez zdradę mężczyzna podwójnie poniżał kobietę – pokazywał światu, że była ,,niewystarczająca", a także przypominał jej, że jest mu podległa i nie ma prawo niczego oczekiwać, nawet wierności i szacunku.

Na szczęście, Klimene zrozumiała jej uczucia, bo rzekła z łagodnym smutkiem:

— A więc naprawdę cię uprowadzono... Moje biedne dziecko...

Helena uniosła głowę, po czym wolno usiadła, a Klimene objęła ją i przytuliła do piersi, jakby była małą dziewczynką.

— To i tak mnie nie usprawiedliwia — powiedziała z płaczem. — Zdradziłam męża, zgodziłam się żyć z tym tchórzem i arogantem... Zrobiłam to, bo bałam się, że inaczej Trojanie mnie uwiężą albo zrobią ze mnie służącą... Ale teraz wiem, że to byłoby lepsze. Dla własnej wygody wyrzekłam się człowieka, którego kochałam, podczas gdy on od sześciu lat żyje w namiocie, z dala od wygód królestwa, dla mnie... Nie zasłużyłam na niego!

Grecy i TrojanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz