Rozdział sześćdziesiąty pierwszy. Trzeci mąż.

262 38 595
                                    


Uwaga, ten rozdział zawiera:

- próbę gwałtu (pierwsza scena)

- wzmianki o perwersjach seksualnych i sadyzmie (czwarta scena)

- ,,normalną" scenę łóżkową, a raczej grę wstępną (druga scena i trochę szósta)

Znacie mnie i wiecie, że nie będzie to 18+, ale jednak są to trigger warningi i ponieważ nie mogę mieć pewności, co do doświadczeń i wieku wszystkich osób, które tu wejdą, wolę napisać od razu.


 Ludzie, których kochamy, to zawsze ci, których ranimy najmocniej.

Bree Barton ,,Serce z cierni"


Jestem w drodze

Nie rezygnuj ze mnie

I nikt nie wie co

Przyniesie jutro

Te zmęczone oczy nie zaznają spokoju

Póki nie spojrzą w twoje

Jestem w drodze

Wciąż wierzę

Bo nawet pod falami

Będę Cię trzymał

I nawet jeśli się wymkniesz

Będę tam by wpaść w mrok

By gonić twoje serce

Żaden dystans nie może nas rozdzielić

Nie ma niczego, czego bym nie zrobił

Odnajdę moją drogę powrotną do Ciebie

Odnajdę moją drogę powrotną do Ciebie

Eric Arjes ,,Find my Way Back"



Helena siedziała na łóżku i patrzyła przez okno. Przed snem lubiła szukać na niebie gwiazd symbolizujących jej braci, ale dzisiaj było całkiem ciemne i nie można było dostrzec żadnego gwiazdozbioru czy księżyca, od którego wzięło się jej imię[1]. Równie mroczna była pustka w jej duszy.

Dzisiaj odbył się jej ślub z Deifobosem. Skromny i szybki, kapłani obojętnie wymówili formułki, zostało odprawione kilka modłów i na tym koniec. Nie miała przy sobie zabawek z dzieciństwa, więc w ofierze złożono tylko pukiel jej włosów. Poddała się też rytualnej kąpieli, ciesząc się, że jest sama, nie z Deifobosem. Zbierało jej się na mdłości na myśl, że mógłby dotknąć jej nagiego ciała. Po uroczystościach od razu odprowadzono nowożeńców na noc poślubną, bez żadnych przyjęć i toastów.

Helena czekała więc na ,,męża" i modliła się do Hestii, aby pomogła jej uniknąć konsumpcji tego przeklętego związku. Próbowała go uniknąć i jeszcze kilkakrotnie tłumaczyła Priamowi, że lepiej, aby wróciła do Menelaosa, ale on uznał to za objaw żałoby po Parysie. Gdy chciała go uświadomić, że jego syn ma brutalne skłonności i jest gotów zgwałcić ją w noc poślubną, nie uwierzył, a Deifob wszystkiemu zaprzeczył i zasugerował, że zwariowała z tęsknoty za Parysem, a on jest tym szlachetnym, honorowym mężczyzną, który mimo to chce się nią opiekować.

Grecy i TrojanieTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang