Rozdział pięćdziesiąty siódmy. Wybrańcy bogów, część 2.

255 37 743
                                    


(...) może większym nieszczęściem jest zostać na tym świecie, kiedy drugie odeszło.

Madeline Miller ,,Pieśń o Achillesie"


Opowiem Twoją historię, jeśli umrzesz.

Opowiem Twoją historię i zachowam przy życiu

Najlepiej jak umiem

Opowiem naszym dzieciom,

Jeśli będziemy je mieć.

Od zawsze miałam uczucie, że umrzemy młodo.

Niektórzy umierają młodo.

Laleh ,,Some Die Young"



Parys wstał z łóżka w złym humorze. Wczorajszej nocy Filomela odmówiła zaspokojenia go, ponieważ ktoś wpadł na absurdalny pomysł dania służkom wolnego wieczoru i dziewczyna urządziła spotkanie z winem razem ze swoimi głupimi przyjaciółkami niewolnicami. Oczywiście, mógł znaleźć sobie kogoś innego, ale był tak zdenerwowany, że poszedł spać, chcąc jak najszybciej zapomnieć o tym, że ktoś przekłada inne towarzystwo nad jego. Rano sługa obudził go przedwcześnie, ponieważ okazało się, że jest proszony na trening. Nie radził sobie tam dobrze i Polidamos zrobił mu awanturę, że nie przykłada się do walki i jak może żyć ze świadomością, że inni walczą za jego kobietę. Nikt nie stanął w jego obronie, nawet Deifobos, ponieważ cały wczorajszy wieczór pił w karczmie i twierdził, że ,,nie ma do niczego sił".

Zdenerwowany książę wydeptywał ścieżkę w ogrodzie. Nie miał tu nikogo. Mógłby poskarżyć się rodzicom, że Polidamos źle go traktuje, ale wtedy wzbudziłby jeszcze większą złość wśród towarzyszy broni. Z rodzeństwa był blisko głównie z Deifobosem, który ogromnie go zawiódł, i początkowo Laodike, ale od kiedy ta urodziła Munitosa, skupiła się głównie na macierzyństwie i przestała być zabawnym kompanem. Kasandra była szalona, Kreuza i Poliksena nudne, a Helenos uważał go chyba za zło wcielone. Przyrodni bracia mieli do niego pretensje o wybuch wojny, a siostry o to, że ich mężowie ginęli. Z przybraną rodziną nie miał już kontaktu, a jego jedyny syn wychowywał się za morzami. I oczywiście, w pałacu pozostawała Helena, która otwarcie nim gardziła, i tylko przy Priamie zdobywała się na resztki uprzejmości.

Nie rozumiał, dlaczego znalazł się w takiej sytuacji. Przecież dziesięć lat temu o jego względy zabiegały trzy boginie. Miał dostać najpiękniejszą kobietę świata. I tak się stało, ale nikt mu nie wspomniał, że będzie oschła, nieczuła i w podły sposób go odtrąci, bo woli jakiegoś brutala ze Sparty. Zatrząsnął się ze złości na wspomnienie dnia, gdy Helena przyznała, że udawała miłość do niego. Zachowała się jak sprzedajna dziewka, oszukała go i okłamała. Nagle zatęsknił za dawnym życiem w górach z Ojnone. Tam nikt nie miał do niego pretensji. Dla prostej żony był bogiem i nigdy niczego mu nie odmawiała.

,,Co ja wyprawiam" upomniał się. ,,Przecież nienawidziłem tamtego życia, wstawania o świcie, siedzenia przy owcach, biedy i zapachu zwierząt. A Ojnone to prymitywna prostaczka. Jestem księciem i to ja tutaj rządzę, muszę tylko wszystkim to przypomnieć".

Szkoda, że nie wiedział jak.

— Kto przerywa mi spacer? — zapytał z irytacją, gdy usłyszał szelest za drzewem.

Grecy i TrojanieWhere stories live. Discover now