Rozdział czterdziesty trzeci. Smak rozczarowania.

317 39 692
                                    


U góry moje wyobrażenie Feby - mam nadzieję, że się Wam podoba, ale oczywiście to tylko wizja, nie zmuszam do wyobrażania jej sobie w ten sposób ;)


Los człowieka jest zmienny jak pory roku(...) Bogowie zezwalają na wielkość, ale też wyznaczają granice.

Conn Iggulden ,,Bramy Aten"



Gdzie jest dobro w pożegnaniu?

Co jest niezłego w niezłej próbie?

Gdzie jesteśmy my, jeśli brak zaufania?

Gdzie jest dusza w żołnierzu?

Teraz jestem marny w samotności

Bo nie mam cię na wyłączność

Mogę znieść tę porażkę, ale

Nie mogę pozbyć się bólu złamanego serca

The Script ,,No Good in Goodbye"


Parys nie był zadowolony, gdy po wejściu do komnaty ojca, zastał go siedzącego przy stole z wujem Antenorem. Po przeciwnej stronie stał Hektor i wskazywał na układ wojsk na rozłożonej mapie. Książę wolałby spotkać Priama samego i móc z łatwością przemówić do jego ojcowskich uczuć. Obawiał się, że przy pozostałej dwójce będzie to utrudnione.

— W pierwszym szyku postawimy szerzmierzy, a potem... — tłumaczył ojcu Hektor, jednak widząc brata, wyprostował się i rzekł. — Witaj, Parysie. Masz zamiar stanąć z nami jutro do walki?

— Mam zamiar porozmawiać z ojcem — odparł Parys, myśląc, że ma teraz większe problemy niż nadstawianie karku za kobietę, która tylko go irytuje. — Możemy zostać sami? — Spojrzał na Priama.

— Jeśli tyczy się to twojego małżeństwa, mów przy nas, cały kraj jest w to przecież zaangażowany — odezwał się surowo Antenor, a Parys skrzywił się ze złości. Nie był chłopczykiem, który musiał tłumaczyć się przed całą rodziną. Z drugiej strony, i wuj, i Hektor byli osobami rozsądnymi i trzeźwo myślącymi, więc może w tej sytuacji okażą się pożyteczni.

— Zatem dobrze — powiedział w końcu. — Dowiedziałem się dzisiaj, że zostanę ojcem.

— Czy to Helena będzie matką? — spytał z nadzieją Priam. Oczywiście, wiedział, że synowa nie może mieć już dzieci, ale wola bogów była niezgłębiona i gdyby mimo to pozwolili począć Helenie, oznaczałoby to, że naprawdę błogosławili jej związkowi z Parysem.

— Oczywiście, że nie — odparł Parys, starając się ukryć pogardę do żony. — Ta... kobieta, z którą się spotykałem, gdyż Helena odmawiała spełniania należnych mi obowiązków małżeńskich... jest teraz brzemienna. Poprosiłem ją, żeby zażyła odpowiednie zioła i pozbyła się hańby, ale odmówiła. Twierdzi, że chce być matką, co jest absurdalne, bo prostytutki nie nadają się do wychowywania dzieci.

Nagle zatęsknił za Ojnone, która też zdawała się pragnąć rodzicielstwa, ale była gotowa poświęcić się, aby on był zadowolony. Nigdy mu niczego nie odmawiała i zawsze ukrywała swoje zmartwienia, żeby go nie martwić. Gdyby nie była tak nieokrzesana, z pewnością stanowiłaby lepszą partnerkę niż zimna jak lód Helena czy Feba, gotowa skazać go na śmieszność, byle tylko urodzić jakieś małe, czerwone stworzenie.

Grecy i TrojanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz