Rozdział II

28.8K 1.1K 355
                                    

Victoria

Szłam wzdłuż pociągu szukając mojej najlepszej przyjaciółki Pansy Parkinson, ignorując irytującego blondyna i Blaise'a wlokących się za mną. W te wakacje nie miałam okazji się z nią widzieć, gdyż ona i jej rodzina wyjechali do Hiszpanii. Bardzo ceniłam jej przyjaźń. Pan była wspaniałą osobą, nieco chamską,ale zmieniało się to gdy się ją bliżej poznało. No chyba, ze chodziło o tych bezmózgich Gryfonów. Ich po prostu nie cierpiała. Zaglądałam do każdego przedziału, szukając ślizgonki. Natrafiłam jednak na nikogo innego,jak Granger, która była w trakcie rozmowy z Łasicem. Oczywiście nie mogłam odmówić sobie podokucznia im.

- No proszę,kogo my tu mamy? Królowa szlamu i rudy Weasley. Co się tak gapisz? Nadal myślisz, że zamoczysz? - zapytałam kpiąco.

Granger od razu zrobiła się czerwona jak burak, jednak nie bardziej niż Weasley,który już wyciągał różdżkę. Rozbroiłam go jednym szybkim ruchem nadgarstka. Ahh, jak ja uwielbiałam z nich drwić.

- Wyjazd stąd Cassidy - warknęła brązowowłosa.

- Z tego co wiem szlamciu, to takim jak ty wydaje się rozkazy, nie na odwrót. A tak właściwie, to gdzie macie Pottera? Czyżby w końcu zmądrzał i zostawił tę namiastkę czarodziei, którą sobą prezentujecie? - dodałam chłodno. Rudy już otwierał usta, zapewne żeby mnie zwyzywać, ale tego już nie usłyszałam, gdyż zatrzasnęłam za sobą drzwi przedziału. Napotkałam rozbawione spojrzenie Malfoya, ale zignorowałam go i ruszyłam dalej.W końcu znalazłam ślizgonkę. I do cholery, Pottera również. Stanęłam jak wryta, nie mogąc wykrztusić ani jednego słowa.


Draco Malfoy - inna historiaWhere stories live. Discover now