Rozdział XIV (III cz.) - Dopóki su­mienie pa­mięta, wi­ny nie zapomnisz

7.8K 371 186
                                    

Victoria

Uwięziona między jawą a snem, niezdolna uciec, traciłam samą siebie. Wspomnienia i etapy mojego życia przelatywały mi przed oczami i odpływały gdzieś w dal, ginąc w bezkresie niepamięci. Chciałam krzyczeć, bardzo chciałam, kopałam i szarpałam się, wymachując rękami i rozcapirzając palce, ale żadna siła nie mogła sprawdzić, by wróciły. Tylko jedna, jedyna postać wryła mi się w pamięć. Ciemne włosy, szare oczy. Chłopak z pozoru łagodny, który okazał się być potworem. Żylasty chłopak, którego tak nienawidziłam, że mój umysł i moje serce nie mogły go zapomnieć. Teodor Nott.

Białe światło pojawiło się w moim umyśle i poraziło mnie. Cień wspomnień pozostał w mojej głowie, znikając tak szybko, jak się pojawił. Moje myśli krążyły wokół zemsty, a moja pamięć była niczym pusta kartka.

Gdzie jestem?

Błądziłam korytarzami własnego umysłu, szukając odpowiedzi na dręczące mnie pytania.

Co się dzieje?

Mijałam setki drzwi, ale żadne nie chciały się otworzyć i odsłonić przede mną swojej tajemnicy.

Dlaczego to się dzieje?

Parłam do przodu, poszukując jakiego znaku, czegokolwiek. Na marne.

Dajcie mi wskazówkę!

Wysiliłam swój umysł, przetrząsając skrawki mojej pamięci w poszukiwaniu wskazówki. I znalazłam. Stalowo niebieskie oczy. Pozostało mi tylko jedno. Jedno zasadnicze pytanie.

Kim jestem?

Draco

Litości, obudź się!

Chodziłem gorączkowo po pokoju, co chwilę zerkając na leżącą na ziemi dziewczynę. Już od dobrej godziny była nieprzytomna. A jeśli coś poszło nie tak? Nachyliłem się nad nią i przyłożyłem rękę do szyi, szukając pulsu. Znalazłem go. Żyła. Odetchnąłem z ulgą, nie odrywając od niej wzroku. Była blada, a pod jej oczami pojawiły się cienie. Włosy, przy jasnej skórze wdawały się być czarne jak heban i lśniły w blasku ognia. Obudź się Vic! Potrząsnąłem dziewczyną, nie wiedząc już co robić. Podniosłem się z podłogi i odwróciłem od niej. Wtedy dopiero dostrzegłem nikły ruch. Wróciłem do poprzedniej pozycji w tym samym momencie, w którym zielone, nic nierozumiejące oczy Victorii odnalazły moje.

Victoria

Ten głęboki, jasny niebieski kolor wywołał u mnie sprzeczne uczucia. Z jednej strony był ujmujący i szczery, z drugiej z kolei chłodny i surowy.

Powoli podniosłam się z podłogi, rozcierając obolały kark. Kucający obok mnie chłopak wciąż się we mnie wpatrywał. Niesforne blond włosy opadały mu na czoło. Był przystojny, musiałam to przyznać, ale jednocześnie czułam do niego nieuzasadnioną niechęć, która kazała mi na niego uważać.

- Nott - wyszeptałam, przypominając sobie twarz chłopaka, jego szare oczy i usta wykrzywione w szaleńczym uśmiechu - Nott.

- Ej spokojnie - powiedział nieznajomy, podnosząc ręce do góry i uśmiechając się lekko. Moja twarz pozostała kamienna - Pamiętasz, jak masz na imię?

- Nyks - wyszeptałam - Nemezis, Lyssa. Apate* - złapałam się za głowę, kołysząc się w przód i w tył - Ciemność, zemsta, szał, zdrada - pociągnęłam za włosy i poczułam, jak kilka ich pasem zostaje w mojej dłoni. Chwilę później moje ręce zostały unieruchomione.

- O czym ty mówisz? - zapytał chłopak, patrząc na mnie z niepokojem.

- To moje imiona - powiedziałam cicho, patrząc w podłogę - Ciemność. Taka jest moja dusza. Zemsta - to, czego pragnie. Szał. To właśnie tak się czuje. Zdrada - to w stanie jest zrobić, by osiągnąć cel - plątałam się w słowach, mówiąc szybko i niewyraźnie. Blondyn potrząsnął mną mocno.

Draco Malfoy - inna historiaWhere stories live. Discover now