#4 - Dziecko na dwunastej!

8.8K 412 494
                                    

Zapraszam do czytania mojego nowego opowiadania Devil's Asylum, które jest dostępne na moim profilu :)

Godzina 15:45 - Szpital św. Munga

Victoria

- Naćpałaś się czegoś, Granger? To niemożliwe - powiedziałam głupio do stojącej obok mnie Hermiony. Ta spojrzała na mnie z politowaniem i pokręciła niedowierzająco głową.

- Czy ja wyglądam, jakbym żartowała? - jej lewa brew powędrowała ku górze. Przełknęłam głośno ślinę, starając się zignorować dudniące w mojej piersi serce.

- Nie, nie, nie - wyszeptałam, łapiąc się za głowę - Jak to się mogło stać? - zapytałam. Brązowowłosa spojrzała na mnie, jakbym była wyjątkowym okazem gumochłona.

- No wiesz, kiedy chłopak i dziewczyna bardzo się kochają.... - zaczęła za śmiechem, ale musiała dostrzec coś w wyrazie mojej twarzy, bo po chwili umilkła - To często się zdarza, Vic. Nieplanowana ciąża to normalna rzecz - jej słowa zamiast pocieszyć, jeszcze bardziej mnie dobiły.

- Na Merlina, Malfoy mnie zabije! - wykrzyknęłam przerażona, rozkładając ręce w akcie rozpaczy - On wprost nie cierpi dzieci!

- To spróbuj delikatnie uświadomić go, że niedługo zostanie ojcem - zaproponowała kobieta - no wiesz, jakieś subtelne sygnały czy coś w tym stylu - zaśmiałam się bez wesołości.

- Proszę cię, Granger. Draco jest upośledzony pod względem spostrzegawczości. Nawet gdybym zatańczyła przed nim makarenę, machając mu przed nosem ciążowym brzuszkiem, nie ogarnąłby, że będzie miał dziecko. Dałabym sobie głowę uciąć, że pomyślałby, że przytyłam - nasz cichy chichot rozbrzmiał w gabinecie byłej gryfonki.

- Wiem, że dasz radę. W końcu dziecko, to nie może być aż tak wielka tragedia - posłała mi ciepły uśmiech.

Szkoda, że nie wiedziała, jak bardzo się pomyliła.

Godzinę później - pub pod Trzema Miotłami

Victoria

- Ale jak to? - pisnęła Ginny, klaskając z uciechy. Pansy wyglądała na nie mniej szczęśliwą - Gratulacje! -uciszyłam ją ruchem dłoni, rozglądając się na boki w poszukiwaniu jakichkolwiek intruzów. Na szczęście czarodzieje w Trzech Miotłach bardziej zajęci byli swoimi sprawami.

- Byłam dzisiaj u Hermiony - wytłumaczyłam - okres spóźniał mi się ładny tydzień, więc trochę się zaniepokoiłam. Jak widać, mój niepokój był uzasadniony.

- To wspaniale Vic! Dzieci to genialna sprawa! - stwierdziła Pansy - mówię to z własnego doświadczenia. Poza tym zawsze chciałaś mieć dziecko. Widzisz, zamiast jednego będziesz miała dwa! Teraz w końcu twoje marzenie się spełni - uśmiechnęła się szeroko, ale moja twarz pozostała wciąż bez wyrazu.

- Zapomniałaś o jednym, malutkim problemie - moja przyjaciółka zmarszczyła brwi i rzuciła mi pytające spojrzenie - Malfoy - sapnęłam. Twarz pani Potter zbladła.

- Cholera! Draco nienawidzi wszystkiego, co jest małe, urocze, chodzi na czworakach i ciągle płacze!

- I właśnie o to mi chodzi, on będzie wściekły! - załamałam ręce - Kompletnie nie wiem, co mam robić.

- Wiecie co, dziewczyny? - odezwała się milcząca dotychczas Ginny - myślę, że czas rozpocząć misję - "Dziecko".

Godzina 17:28 - rezydencja Malfoy'ów

Draco

Pchnąłem drzwi do domu, padając ze zmęczenia. Dzisiejszy dzień był okropny. W firmie, którą prowadziłem razem z Zabinim była awaria i od samego rana musieliśmy ciężko pracować, żeby nie wypaść z rytmu. Ten fakt dodatkowo utrudniała nieobecność Blaise'a, który od niedawna był ojcem małego, okrąglutkiego potwora. Dzień w dzień musiałem wysłuchiwać czarnoskórego, który był wprost wniebowzięty.

Draco Malfoy - inna historiaTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang