Rozdział IX (II cz.)

9.3K 442 295
                                    

Victoria

Dni mijały i maj chylił się ku końcowi. Draco, mimo usilnych starań nie dowiedział się jeszcze, gdzie mieszkam. Nie powiem, schlebiały mi jego starania, ale wciąż nosiłam w sobie ten ból i strach, że kiedy ponownie pozwolę mu się do siebie zbliżyć, on postąpi tak samo i znów złamie moje serce. Ostatnio odwiedziłam mojego kuzyna i Ginny. Myślałam, że Blaise mnie udusi, tak mocno mnie przytulał. Zaprosił mnie na ślub (oczywiście z osobą towarzyszącą), który miał odbyć się w grudniu, ponieważ to właśnie w czasie zimy poznał swoją wybrankę. Zabroniłam moim przyjaciołom mówić Malfoy'owi o miejscu mojego pobytu. Czasami odwiedzałam ich i spędzałam w Londynie trochę czasu, ale to Szkocja była teraz moim domem. Miała w sobie to coś, co sprawiało, że czułam się wolna i choć trochę szczęśliwa. Kontakty z Ellie poprawiły mi się, i po miesiącu mieszkania razem z nią mogłam ją bez przeszkód nazywać swoją przyjaciółką. Była wspaniałą osobą. Byłam jej wdzięczna, że nie zdradziła Harry'emu gdzie jestem, chociaż ryzykowała swoją pozycją w biurze. Miałam wobec niej dług. Kayden kilka razy odwiedził ją, ale nasze stosunki pozostawały wciąż takie same. Może uległy jakiejś minimalnej zmianie, ale wciąż odzywaliśmy się do siebie z chłodną rezerwą. Mimo tego nie mogłam się pozbyć tego dziwnego uczucia gorąca za każdym razem, kiedy pojawiał się w naszym mieszkaniu. Starałam się to ignorować, ale czasami mi się nie udawało. Kilka dni temu Kayden wpadł do domu, kiedy Ellie nie było. Z grzeczności zaproponowałam mu, żeby poczekał aż wróci. Nie do końca ukrył swój entuzjazm, ale udałam, że tego nie zauważyłam. Wszedł więc do środka, a ja zaprowadziłam go do kuchni i zrobiłam kawę. Długo siedzieliśmy w ciszy, aż w końcu chłopak postanowił się odezwać.

- Jak tam tatuaż? Nic się z nim nie dzieje? - zapytał ciekawie, a ja uniosłam brew.

- W jak najlepszym porządku, tak mi się zdaje - odpowiedziałam i spojrzałam w jego ciemne oczy.

- Prawdę mówiąc powinienem go obejrzeć, by się upewnić czy jest ok - w jego oczach pojawił się dziwny błysk - A korzystając z tego, że już tu jestem, mogę to zrobić - uśmiechnął się szeroko, a ja poczułam nagłe uderzenie gorąca i motyle w brzuchu. Co? Motyle w brzuchu? Co za bzdura! Stwierdziłam, że sprawdzenie tatuażu nie jest złym pomysłem, szczególnie, że ani razu nie byłam na wizycie kontrolnej. Kiwnęłam więc głową, a on wstał i delikatnie odwrócił mnie do siebie plecami. Podwinął moją koszulkę i poczułam ciepły dotyk jego palców na moich plecach. Podniósł bluzkę wyżej, i delikatnie wodził dłonią po tatuażu. Ciarki przebiegły po moim kręgosłupie pod wpływem jego dotyku.

- Wszystko jest w porządku, prawie się zagoiły - wyszeptał i puścił materiał. Odwróciłam się do niego i napotkałam jego wzrok. Oczy miał tajemnicze, ale tańczyły w nich wesołe błyski. Staliśmy tak, wpatrzeni w siebie. Dopiero po chwili spostrzegłam, że stoimy zdecydowanie za blisko siebie. Co dziwne, nie przeszkadzało mi to. Bo chociaż moje serce wciąż biło dla Dracona, ciało chciało Kaydena. Może Malfoy czuł coś do mnie, może nie kłamał, kiedy mówił, że mnie kocha, ale to już nie było to samo. Coś we mnie pękło, coś, czego nie można już było naprawić. Jedyne, co chciałam, to uciec od tego. Zapomnieć. A kiedy stałam tak przed Kaydenem i czułam na sobie jego wzrok, moje serce przyspieszyło, a oddech stał się płytki. Chciałam to przerwać. Chciałam i nie chciałam. Bo część mnie, ta mroczniejsza, pragnęła go. I zamierzała zrobić wszystko, żeby go mieć. Już miałam odsunąć się od chłopaka, kiedy ten złapał mnie za ramię. Uścisk był delikatny, ale zarazem dziwnie stanowczy. Opuścił ręce i złapał za moje biodra, przyciągając mnie bliżej. Jego oddech owionął moją twarz, a mój oddech stał się urywany. Nie mogłam się ruszyć, nie mogłam protestować. Stałam tylko i patrzyłam na niego. Za blisko, za blisko, za blisko!

- Jesteś wstrętną jędzą Victorio. Odkąd cię poznałem dajesz mi się we znaki - po tych słowach pochylił się nade mną i pocałował. Nie był to delikatny pocałunek. On dosłownie miażdżył moje wargi z taką namiętnością, że na chwilę zapomniałam o oddychaniu. Nie tylko ja czułam ten pociąg, on również. Moja mroczna połowa opanowała moje ciało i już po chwili zarzuciłam ręce na jego szyję, przyciągając go jeszcze bliżej. Oderwałam się od niego na chwilę, by zaczerpnąć powietrza.

Draco Malfoy - inna historiaDove le storie prendono vita. Scoprilo ora