6

46.7K 1.5K 305
                                    

Wstałam i od razu zrozumiałam, że:

Nie jestem w swoim pokoju.

Nie leżę sama w łóżku.

Głowa mi zaraz eksploduje.

Muszę się napić.

Powoli się odwróciłam i chciałam się napić wody, lecz gdy zobaczyłam osobę która leży z ręką na mojej talii- zamarłam.

Siedziałam i patrzyłam się na niego, spojrzałam na szyję, na której było z 7 malinek. Wielkich, i zrobionych wczoraj. Było to widać

Mam tylko nadzieje, że nic z nim nie robiłam.

Wstałam i poszłam prosto do łazienki. Napiłam się wody i popatrzyłam na moją szyję. Po raz kolejny tego pięknego ranka zamarłam.

Mam równie duże i świeże malinki jak Aaron.

Mam na sobie tylko jego koszulkę i majtki.

O co chodzi? Przecież wczoraj się z nim pokłóciłam. Ale co było potem nie pamietam.. jezu a jeśli ja z nim robiłam TO?

Przecież Aaron to mój wróg. Wczoraj się z nim całowałam. Podobało mi się to.

Nie, skończ Amber. To wina alkoholu.

Poszłam z powrotem do tego pokoju i nałożyłam swoje spodnie. Nie mogłam znaleźć ani koszulki, ani stanika.

Zeszłam na dół i spytałam Evana czy ma papierosa. Ten mi go dał i porozmawialiśmy chwile.

Gdy stałam na podwórku i paliłam papierosa, wyszedł tez blondyn, którego raczej nie chce widzieć.

Spojrzał na mnie, ja na niego. I nic. Kompletnie nic.

Dokończyłam papierosa i poszłam do pokoju, w którym się obudziłam.

Położyłam się do łóżka i zaczęłam płakać. Cały wczorajszy dzień.. nie... najpierw Daniel potem chyba zrobiłam dużo złych rzeczy z moim wrogiem.

Usłyszałam jak ktoś wchodzi do pokoju, ale nie przejęłam się tym.

Poczułam jak ktoś kładzie się tuż obok mnie i przyciąga mnie do swojego ciepłego ciała.

-Aaron?- spytałam przez płacz.

-Tak. Nie płacz mała- wtuliłam się w niego.

Nie wiem nawet dlaczego się w niego wtuliłam. Przy nim czułam się tak bezpiecznie. Wiedziałam że przy nim nic mi się nie stanie.

-Robiliśmy wczoraj coś? Wiesz tego ten..

-Nie- odpowiedział szybko

-A te malinki na twojej szyi? I mojej? Czy to ty?

-Amber..- zaczął

-Nie kończ, rozumiem- odpowiedziałam

-Czujesz się źle przez to co wczoraj się stało?- zapytał

-Nie- odpowiedziałam- chociaż nic nie pamietam od momentu jak się pokłóciliśmy- wyjaśniłam

-To było tak, że gdy się pokłóciliśmy ty poszłaś tańczyć a ja poszedłem znowu zapalić. Gdy wróciłem widziałem jak podrywa cie Max. Poszedłem tańczyć. Potem gdy szedłem do toalety słyszałem jak ktoś strasznie krzyczy i rozpoznałem twój głos, więc od razu wszedłem do tego pokoju- pokazał gdzieś na pokój- i ty leżałaś pod Maxem.  No i wtedy nie wytrzymałem i zrobiłem z nim porządek. A ty płakałaś, przytuliłem cie i położyliśmy się. Potem rozmawialiśmy, duuuużo rozmawialiśmy- przeciągnął- No i potem jakoś tak wyszło że się całowaliśmy, dużo, bardzo dużo- uśmiechnął się na to wspomnienie

-Ale nic nie ten?- spojrzałam prosto w jego oczy

-Nic a nic- cmoknął mnie w czoło.

Kochany.

-Dlaczego mam twoją koszulkę?- spytałam

-Nie miałaś w czym spać.

-Okej.. dziękuje Aaron.

-Luz mała- zaśmiał się

-Boli mnie głowa, idę jeszcze spać- odwróciłam się do chłopaka tyłkiem

-Mam wyjść?- zapytał niepewnie

-Zostań- odpowiedziałam ciepło i czułam jak on również się uśmiecha.

Przyciągnął mnie do siebie i przytulił.

Zasnęłam szybko..

Nienawidzę cię, Aaron.Where stories live. Discover now